Parafrazując pewne znane powiedzonko nastolatków, można w jednym zdaniu określić sytuację dookoła ciebie – świat jest krułel and full of głupi ludzies. Chcesz być jednym z nich?

Nie, oczywiście, że nie chcesz. W takim razie, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, przeczytaj część pierwszą. Dowiesz się z niej dlaczego świat obchodzi jedynie to, co może od ciebie dostać oraz dlaczego hippisi nie mieli racji. A potem zabieraj się za kolejną. Zapraszam.

Prawda #3. To, co wytwarzasz nie musi generować pieniędzy, ale musi przynosić korzyść ludziom

Dla lepszego zrozumienia weźmy przykład, w którym nie występują pieniądze. Spora część czytelników to zapewne mężczyźni grubo po dwudziestce. Spora część tej sporej części jest nieszczęśliwa i samotna oraz twierdzi, że kobiety się do nich nie zbliżają, pomimo że są najfajniejszymi facetami na świecie. Łatwo wyjaśnić co jest nie tak z tym nastawieniem, ale prawdopodobnie byłoby lepiej, gdyby wyjaśnił to ponownie Alec Baldwin:

W tym przypadku Baldwin gra rolę atrakcyjnej kobiety w twoim życiu. Być może ona nie będzie tak dosadna – w końcu społeczeństwo przeszkoliło nas, by nie być aż tak szczerym z ludźmi. Tak czy siak, równanie jest to samo.

Miły facet? Kogo to obchodzi? Jeżeli chcesz tu pracować, sprzedawaj.

A więc, jaki jest twój wkład? Ponieważ niebieskooka czarnulka z księgarni, o której marzysz, podobna do Zooey Deschanel, nawilża sobie twarz przez godzinę dziennie i ma wyrzuty sumienia za każdym razem gdy zje cokolwiek innego od sałatki. Będzie chirurgiem za dziesięć lat. A ty co robisz?

„Więc mówisz, że nie mogę zdobyć dziewczyny takiej jak ona jeżeli nie mam dobrej pracy i nie zarabiam dużej ilości pieniędzy?”

Nie, twój mózg dochodzi do takiego wniosku byś mógł mieć pretekst do zlekceważenia każdej osoby, która cię odrzuca i ma cię za płytkiego i samolubnego. Ja pytam co oferujesz? Jesteś mądry? Zabawny? Interesujący? Utalentowany? Ambitny? Kreatywny? Dobrze, a co robisz by pokazać te cechy światu? Nie mów, że jesteś fajnym gościem – to absolutne minimum. Ładne dziewczyny mają facetów, którzy są dla nich mili 36 razy dziennie. A pacjent z poprzedniej części nadal wykrwawia się na ulicy. Umiesz przeprowadzić operację, czy nie?

„Cóż, nie jestem seksistowski, rasistowski, chciwy, płytki ani agresywny jak te pozostałe dupki!”

Wybacz, wiem, że jest ciężko to usłyszeć, ale jeżeli wszystko co potrafisz zrobić to wymienić kilka wad, których ty nie masz, to się, do cholery, odsuń od tego krwawiącego człowieka. Jest tu błyskotliwy, przystojny facet z obiecującą karierą, gotów wkroczyć i operować.

Czy to łamie ci serce? Dobrze, więc to teraz? Zamierzasz gderać, czy masz zamiar nauczyć się jak wykonać operację? To zależy od ciebie, ale nie narzekaj jak to bardzo kobiety lecą na dupków. Lecą na nich, ponieważ ci dupkowie mają inne rzeczy, które mogą zaoferować.

„Ale ja jestem świetnym słuchaczem!”

Serio? Ponieważ jesteś gotów siedzieć cicho w zamian za możliwość bycia w bliskości z ładną dziewczyną (i spędzać każdą sekundę wyobrażając sobie jak miękka musi być jej skóra)? I zgadnij co teraz – jest jeszcze jeden facet w jej życiu, który również wie, jak to zrobić. I umie grać na gitarze. Mówienie, że jesteś fajnym facetem jest jak restauracja, której zaletą jest to, że od jej żarcia nie chce ci się rzygać. Jesteś jak nowy film, którego tytuł to „Ten film jest po Angielsku”, a jego motto brzmi „Aktorzy są dobrze widoczni”.

Myślę, że to dlatego można być „fajnym gościem” i czuć się okropnie z samym sobą. A konkretniej…

Prawda #4. Nienawidzisz się, ponieważ nic nie robisz

„A więc mówisz, że powinienem przeczytać jakąś książkę, w której radzą jak zdobyć dziewczynę?”

Tylko gdy krok pierwszy brzmi „Zacznij być typem człowieka, z którym chcą przebywać kobiety”. A ten krok jest zawsze pomijany. I zawsze zostaje pytanie – „jak mogę dostać pracę?”, a nie „jak mogę stać się typem osoby, której pracodawcy poszukują?”. Jest „jak sprawić by ładne dziewczyny mnie lubiły?” zamiast „jak stać się typem osoby, którą ładne dziewczyny lubią”. To drugie może wymagać rezygnacji z wielu ulubionych zajęć, zwracania większej uwagi na swój wygląd i cholera wie co jeszcze. Być może nawet będzie trzeba zmienić swoją osobowość.

„Ale dlaczego nie mogę znaleźć kogoś kto będzie lubił mnie za mnie?” – pewnie zapytasz. Odpowiedź jest taka, ze ludzie potrzebują rzeczy. Ofiara się wykrwawia, a ty wszystko co możesz zrobić, to patrzeć w dół i narzekać, że nie ma więcej ran postrzałowych, które same się wyleczą? W życiu wygrywasz, gdy działasz i coś robisz. Cokolwiek jest lepsze niż nic.

„Ale ja nie jestem w niczym dobry!” Cóż, mam dobrą wiadomość – powtarzaj coś przez wiele godzin i zaczniesz być w tym dobry. Stephen King był gównianym pisarzem, gdy był niemowlakiem. Ale pisał, próbował i poświęcił w cholerę czasu, by być dobrym.

Nie podoba się perspektywa poświęcania czasu na szlifowanie skilla? W takim razie mam dobrą i złą wiadomość. Doba wiadomość jest taka, że sam akt ćwiczenia pomoże ci wyjść ze skorupy. Ludzie rezygnują, ponieważ zbyt długo nie widać żadnych rezultatów, ale też nie potrafią się domyślić, że sam proces jest rezultatem.

Zła wiadomość jest taka, że nie masz żadnego innego wyboru. Jeżeli chcesz tu pracować, sprzedawaj.

Moja nieekspercka opinia jest taka, że nienawidzisz siebie nie z powodu niskiego poczucia własnej wartości ani z powodu tego, że inni ludzie są dla ciebie niemili. Nienawidzisz siebie, ponieważ nie robisz nic. Nawet nie kochasz siebie za siebie. Za to, jaki jesteś. I dlatego jesteś nieszczęśliwy.

A teraz odrób pracę domową: Jak dużo swojego czasu poświęcasz na konsumowanie i używanie rzeczy, które inni ludzie wytworzyli (telewizja, muzyka, gry komputerowe, strony internetowe)? Porównaj to z czasem jaki poświęcasz na tworzenie swoich rzeczy. Tylko one dodają ci wartości jako człowieka.

A jeżeli nie chcesz nawet o tym słyszeć i automatycznie odpowiadasz frazą, którą usłyszałeś jako dzieciak, brzmiącą mniej więcej jak „liczy się to, co jest w środku!”, w takim razie mam dla ciebie kolejną brutalną prawdę.

Więc do zobaczenia w przyszłym odcinku!

źródło: cracked.com