Już w poprzedniej części przemoc przestała być straszna. Okazało się, że można zabijać na ekranie monitora bez większych szkód dla psychiki, podobnie jak to jest w przypadku filmów i literatury, gdzie trup ściele się gęsto. W jaki sposób można jeszcze nadepnąć obrońcom moralności na odcisk?
Ano na wiele sposobów. Krew się ostała i zakrzepła, pora więc wyciągnąć grubszy kaliber. Trochę flaków rozmazanych za pomocą shotguna to nic w porównaniu z bestialstwem, seksem, rasizmem i homoseksualizmem. Na szczęście nie w jednej grze. A czy zarzuty są słuszne? Wnioski wyciągnijcie sami.
A więc to dziś. Zarówno ci którzy wierzą w dzisiejszy koniec, jak i ci normalni, powiedzą: „Nareszcie!”. Jedni radują się na myśl, że doczekali „tak ważnego dnia w historii ludzkości”, drudzy cieszą się, że to pieprzenie o końcu w końcu się skończy. Zapewne nie na długo , ale przynajmniej będzie kilka lat spokoju.
Majom skończył się kalendarz – zawsze mogli wykuć sobie nowy. Dlaczego więc tego nie zrobili? Może dlatego, że ostatni dzień wydawał im się tak odległy, że odkładali to na później? W XVI wieku przypłynęli konkwistadorzy, zarazili ich swoimi choróbskami, resztę wytłukli lub zgwałcili i nie było komu myśleć o takich pierdołach jak kończący się za pięćset lat kalendarz.
Ludzka głupota i pomysłowość nie zna granic. Połączenie obu tych czynników powoduje, że Internet zalewany jest setkami stron, które na pierwszy rzut oka wydają się być skierowane do nikogo. Potem jednak, po chwili refleksji, trzeba im przyznać, że są całkiem przydatne.
Poniżej znajdziecie zestawienie ciekawych i przydatnych stron internetowych, które w wielu sytuacjach mogą skrócić męki życia doczesnego. Z pozoru głupie i zbędne, ale gdy skorzystasz z nich kilka razy, okaże się, że tego właśnie ci brakowało w codziennych wędrówkach po cyfrowym świecie. Kliknięcie w obrazek standardowo przekierowuje na daną stronę.
RTL 7 królowała na ekranach polskich telewizorów przez nieco ponad 5 lat. W tym czasie poznaliśmy dziesiątki seriali, kreskówek i filmów, a także kilka ciekawych programów. Jednak na początku 2002 roku nadszedł czas pożegnania.
Wchodząc na polski rynek, luksemburski koncern CLT zapewne nie sądził, że przyjdzie mu tak szybko z niego uciekać. Przez pierwsze trzy lata Siódemka prezentowała się bardzo dobrze, umiejętnie balansując między produkcjami zagranicznymi a własnymi audycjami.
Poprzednią część zakończyliśmy na 1992 roku, gdy jeszcze gry trójwymiarowe były ciekawostką, a prawdziwe rewolucje miały dopiero zacząć wylatywać jak asy z rękawa. Trzeba było się pogodzić z faktem, że wirtualna rozrywka poszerza swoje wpływy wśród zabijaczy czasu.
Oczywiście niejednokrotnie zachodząc przy okazji za skórę wszystkim obrońcom moralności i cnót wszelakich. Ledwo skończyli rwać włosy z głowy nad degenerującym psychikę Mortal Kombat, a już chwilę później pojawił się…
Wchodząc do tramwaju czy autobusu, człowiek ma często wrażenie, że wraz z szumem otwieranych drzwi, staje przed nim zupełnie nowy i nieznany świat. A w tym świecie wszyscy jak gdyby postawili sobie jedno zadanie – jak najbardziej biednego człowieka wkurwić.
W poprzedniej części przedstawiliśmy jednostki, które można spotkać na co dzień, i które spowszedniały na tyle, że traktujemy je jako naturalną część irytującej rzeczywistości. W tej odsłonie pojawią się osobniki nieco bardziej wymarłe, na które trudno znaleźć reakcję inną niż chory śmiech, strzał w potylicę lub (najczęściej występująca) obojętność wypalająca duszę od środka.
Kategorie: Media | Autor: LKP | Data: 12 grudnia 2012, 21:22 | Skomentuj
Kiedy pod koniec XIX w. powstawało radio, jego twórca (nie ważne czy uznać za niego należy Marconiego, Teslę czy może Popowa) nie mógł przypuszczać, że ponad sto lat później jego wynalazek będzie służył między innymi do promowania syfu zwanego muzyką popularną. Oczywiście nie mam na myśli całej muzyki pop, a jedynie wymiociny, którymi najpopularniejsze stacje obrzucają słuchaczy kilka razy dziennie. Jednak nie sama (wątpliwa) jakość muzyki jest tu problemem.
Nawet jeśli założymy, że największe stacje radiowe nagle zaczną grać ambitniejszą muzykę, to i tak zostają jeszcze inne debilizmy, które skutecznie utrudnią obcowanie z jakby nie było, kulturą.
Interaktywna rozgrywka była piętnowana i gnębiona niemal od samych początków, gdy tylko gry przestały być ciekawostką inżynierów i trafiły do masowego odbiorcy. Nie musiało być w nich nic kontrowersyjnego – wystarczyło, że istniały. Traktowano je jako niskich lotów rozrywkę, która tylko ogłupia i nie ma kompletnie nic do zaoferowania młodym ludziom. Z tego też powodu chwytano się wszystkich możliwych sposobów, by pokazać światu jak bardzo gry nie nadają się do spędzania wolnego czasu.
Wszystko, co mogło wzbudzić potencjalny niesmak, było linczowane i krytykowane. Pomimo faktu, że trup ścielił się gęsto na ekranach telewizorów, wystarczyło kilka czerwonych pikseli by wzbudzić repulsję. Nie oszukujmy się – my, jako gracze nie widzimy nic złego w tym, co osoby mniej związane z grami traktują jako siedlisko śmierdzącego zła (zatkaj nos, Boo!). Przeciętny entuzjasta gier komputerowych drapie się w głowę i zastanawia, jakim cudem ktoś widzi w nim przyszłego seryjnego mordercę tylko dlatego, że zastrzelił kilkuset wirtualnych Niemców z Tommy guna, ma swoje ulubione Fatality i nie wzdryga się na widok krwistych pentagramów w Diablo.
Gdy już uznamy, że nasze kliknięcia w polskim Internecie zdziałały cuda, pora przenieść swoją filantropijną działalność na strony zagraniczne. W końcu nie tylko w naszym kraju ludzie i zwierzęta potrzebują pomocy.
A skoro opuszczamy własny zaścianek, to i także język polski przestaje być środkiem przekazu. Jeżeli więc nie znasz angielskiego, to marny z ciebie Święty Mikołaj oraz go fuck yourself and learn some language. A najlepszy sposób, żeby podszkolić język to…
W dzisiejszych czasach możemy wybierać spośród 300 polskojęzycznych kanałów telewizyjnych. Jednak każdy z nich gówno znaczy w porównaniu do stacji nadających w ostatniej dekadzie XX wieku. Niestety, również te, które pamiętają tamte czasy, nie nawiązują do czasów swojej ogromnej popularności.
Wczoraj swoje 20. urodziny obchodził Polsat, więc teoretycznie to o tej stacji powinien być ten tekst, jednak prawda jest taka, że telewizja Zygmunta Solorza nigdy w swojej historii nie była najatrakcyjniejszą na polskim rynku. Mimo wielu ciekawych pozycji programowych, zawsze znalazł się ktoś, kto za podobne lub mniejsze pieniądze miał lepszą ofertę. Do tego należy dodać dość intrygujące okoliczności otrzymania przez nią koncesji na nadawanie naziemne. Jak stacja, nadająca z szopy na holenderskim zadupiu, mogła wygrać z Polonią 1, wspieraną przez włoskiego biznesmena, który zainwestował w Polsce miliony? To, że ówczesny przewodniczący KRRiT dostał później własny program na antenie Polsatu jest ooooczywiście „czystym przypadkiem”. Również wypierdolenie go ze stołka w Radzie przez prezydenta daje do myślenia. Ale to tyle o telewizji, której przestało zależeć po tym, jak razem z TVN-em zarżnęli resztę konkurencji.
Ta strona korzysta z ciasteczek. Raczej masz to gdzieś, ale nasza wspaniała Unia Europejska na wszelki wypadek zaleca cię ostrzec. Wiem, spokoZobacz szczegóły
Polityka prywatności i ciasteczek
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.