Podczas trasy koncertowej zespół jest jak rodzina. Jego członkowie spędzają ze sobą niemal 24 godziny na dobę, razem podróżują, śpią, jedzą i piją (zwłaszcza piją). Gdy wreszcie koncerty dobiegają końca, muzycy mogą od siebie odpocząć. Chyba że naprawdę są rodziną, tak jak w przypadku dziesięciu zespołów, o których będzie ten tekst.

Średni okres działalności całej dziesiątki to w przybliżeniu 36 lat, czyli całkiem nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że w zespołach, w których występują krewni nie zawsze jest różowo. O tym, że potrafią sobie zaleźć za skórę widać choćby po braciach Gallagher z Oasis. Do gardeł skakali sobie właściwie od zawsze, aż w końcu pokłócili się tak, że kilka lat temu grupa przestała istnieć. Pod uwagę wzięliśmy jednak tylko zespoły, których wszyscy członkowie powiązani są więzami rodzinnymi, bez względu na ilość pokoleń i to, czy pokrewieństwo występuje w linii prostej czy też nie. Tradycyjnie też, skupiliśmy się na zespołach z cywilizowanego świata, których przynajmniej jedna piosenka stała się hitem.

Czytaj dalej »