Istnieje tysiąc powodów, dla których w tym zestawieniu pierwsze trzy pozycje powinna zająć trylogia „Powrotu do przyszłości” w reżyserii Roberta Zemeckisa. Kolejny tysiąc powodów na czwarte miejsce dla „Matrixa” braci Wachowskich i jakaś mała walka superbohaterów o piątą pozycję, jako że większość filmów z ich udziałem dzieje się w przyszłości.

I cały ranking w dupę strzelił. Dlatego też pomińmy te oczywistości i skupmy się na produkcjach nietuzinkowych, oryginalnych i poruszających, o których mało kto słyszał. Zapomnij o statkach kosmicznych, teleportach, laserach i kosmosie. Tutaj liczy się rachunek prawdopodobieństwa, a ten bezczelnie wskazuje na to, że prędzej pozabijamy się nawzajem, niż podbijemy (skolonizujemy?) kolejne planety. Stawiamy przede wszystkim na realizm!

Czytaj dalej »