Muzyki słucha się pod każdą szerokością geograficzną. Równie powszechne są chyba tylko więzi rodzinne i ludzka fizjologia. Zostawiając na boku tę ostatnią, spójrzmy na cztery przykłady tego, że talent muzyczny i tradycje rodzinne przeplatają się szczególnie mocno u Irlandczyków i czarnych Amerykanów.

Tym razem będzie o zespołach opierających swoje składy nie tylko na braciach albo siostrach, jak w poprzedniej części, ale też o tych, które postawiły na różnorodność, tak płciową, jak i pokoleniową. Wszak zespoły złożone z dużych, umuzykalnionych rodzin mają to do siebie, że w razie niedyspozycji któregoś z muzyków, można go łatwo zastąpić, a „nowy” i tak doskonale będzie znać muzykę graną przez grupę.

Czytaj dalej »