Powracamy z szatańskim impetem, by zaserwować wszystkim dzieciom Belzebuba gorący kocioł pełen przemielonych przez ryczące gardła metalowych coverów. A i również nieśmiali fani rocka, zaczesujący grzywkę na bok gdzieś w kącie, znajdą coś dla siebie.

Gwiazdy minionych lat powinny dziękować, że ich utwory tak łatwo i przyjemnie dla ucha dają się przekonwertować na nieco ostrzejsze wersje. Ba, nawet do współczesnych utworów da się stworzyć świetny ostry podkład, co potwierdza mała gwiazda YouTube – Bliix. Do utworów acapella dogrywa on perkusje i gitary, czyniąc miękkie radiowe przeboje prawdziwym rarytasem dla hardkorowców. My jednak powróćmy do prawdziwych zespołów i ich rzeźniczych aranżacji.

 

Guano Apes – Big In Japan (Alphaville cover)

Niemcy żyją nie tylko Rammsteinem, co też potwierdza popularność zespołu Guano Apes z piękną (?) Sandrą Nasić przy mikrofonie. I chociaż twórczości zespołu nie da się zakwalifikować do jednego gatunku muzycznego, to ich cover rodaków z Alphaville przejawia wszystkie cechy dobrego rocka. Piosenka promowała drugi studyjny album zespołu „Don’t Give Me Names” wydany w 2000 roku. Status złotej płyty album uzyskał w Niemczech i Szwajcarii.

 

Static-X – Gimme Gimme Shock Treatment (Ramones cover)

Bardzo krótki utwór, bo i przerabiający punkrockowy zespół Ramones, który słynął z krótkich i pełnych dynamiki utworów. Co ciekawe cover ten nie ukazał się na żadnej oficjalnej płycie, a jedynie na krążku z 2004 roku kompilującym niewydane wcześniej piosenki, dla których nie było miejsca na pełnoprawnych albumach. Utwór miał również znaleźć się na albumie oddającym hołd zespołowi Ramones, na który trafiły covery wielu znanych wykonawców takich jak Metallica, Red Hot Chilli Peppers czy U2. Ostatecznie jednak Static-X musiał obejść się ze smakiem, ale za to trafił do tej kompilacji, co by nie było smutno chłopakowi wyglądającemu, jakby mu lakier do włosów wybuchł prosto w twarz.

 

System of a Down – Shame (Wu-Tang Clan cover)

Prawdziwy rarytas, o którym nawet prawdziwi fani SOAD nie wiedzą. Utwór pojawił się na składance metalowo-hiphopowej „Loud Rocks” w 2000 roku, na której artyści różnej ciężkiej maści wykonywali utwory hip-hopowe wraz z ich oryginalnymi autorami. W tym przypadku w kawałku słychać starego wymiatacza RZA, który wraz z Serj Tankianem wykonuje jeden ze słynniejszych utworów najbardziej gangsterskiej grupy na świecie.

 

Lillasyster – Umbrella (Rihanna cover)

Delikatny utwór dla delikatnych dziewczynek, którym małe pociągnięcie (z) gitary czochra blond włosy. Chyba właśnie z tego utworu najbardziej słynie zespół Lillasyster. Wszystko inne co nagrali brzmi jak przegryzanie orzechów włoskich w skorupie – w sensie jest po szwedzku. Chłopaki wiedzieli jak się wybić, ponieważ cała pierwsza strona wyników na YouTube dotyczy tego właśnie coveru. Niewątpliwie jest to także ich najlepszy kawałek.

 

Children Of Bodom – Oops I Did It Again! (Britney Spears cover)

Najlepiej sprzedający się fiński zespół wszech czasów nagrał piosenkę o łamaniu męskich serc. Nie byłoby w tym nic absurdalnego, gdyby nie to, że za prześmiewczy cover odpowiedzialni są panowie słynący z melodyjnego rzygania w mikrofon. Przeróbka wyszła im nad wyraz dobrze i na swój pokrętny sposób trzyma klimat oryginału. Wisienką na torcie byłby wykonany przez członków zespołu układ taneczny, który ćwiczyły przed lustrem wszystkie dawne nastolatki, których dzieci same są dziś nastolatkami. Takiego teledysku Children of Bodom nie ma, a szkoda.

 

POLSKI BONUS:

Oczywiście, że mamy się czym pochwalić, ale oczywiście mało kto kojarzy nazwy tych polskich zespołów. Najbardziej znanym jest z pewnością Acid Drinkers, który bardzo dobrze zenergetyzował poczciwego Raya Charlesa i jego szlagier Hit The Road Jack.

 

Wart wzmianki jest również cover jednego z najpopularniejszych utworów Madonny – Frozen. Przeróbki podjęła się trójmiejska grupa Milczenie Owiec, która niefortunnie zatrzymała się na pierwszym albumie w 2005 roku, po którym jej członkowie chyba nie bardzo mogą się dogadać.

 

Równie mało znana szerszej publiczności jest gdańska Pneuma, która zaczynała od grania chrześcijańskiego metalu. Chłopaki porwali się wykonania ciężkiej wersji Living On A Prayer (Bon Jovi) i wyszło im to ponadprzeciętnie dobrze.

 

Wiem, dużo pominąłem. Ale miał to być TOP 10.