Baczność! Nadeszła wiekopomna chwila wpojenia do twojej wrażliwej duszy kolejnej dawki okrutnej rzeczywistości. Możesz się mazać, krzyczeć, kopać i wypierać, ale prawdy nie zmienisz. Im szybciej ją zaakceptujesz, tym lepiej. A więc do dzieła!

Ostatnio dowiedziałeś się, że aby być fajnym to trzeba być korzystnym. Dotarło do ciebie również, że twoje lenistwo jest przyczyną większości niepowodzeń. Teraz pora na ostatecznego kopa w dupsko. Ogarnij się, podołasz? Wierzę w ciebie.

Prawda #5. Twoje wnętrze liczy się wtedy, gdy sprawia, że coś robisz

Masz duszę pisarza? Jest wielu takich. Myślą jak pisarze, na imprezach przedstawiają się jako pisarze i głęboko wewnątrz siebie wierzą, że są pisarzami i mają pisarskie serce. Pomijają tylko jeden malutki ostateczny krok – nic, do cholery, nie piszą.

Ale czy to ma jakieś znaczenie? Czy samo pisanie jest tak ważne, gdy rozpatrujemy kto jest, a kto nie jest prawdziwym pisarzem?

Do jasnej Anielki – tak! Niektórzy piszą tyle, ile przeciętna kobieta wypisująca listę zakupów.

Jest wspólna linia obrony dla wszystkiego, co tu do tej pory zostało napisane oraz dla każdego krytycznego głosu w twoim życiu. To jest ta rzecz, którą mówi ci twoje ego by zapobiec przed ciężką pracą prowadzącą do poprawy – „Wiem, że wewnątrz jestem dobrą osobą”. Można to sparafrazować jako „Wiem kim jestem” albo „Po prostu muszę być sobą”.

Nie zrozumcie mnie źle – to kim jesteś w środku jest wszystkim. Gość, który od podstaw zbudował dom dla swojej rodziny zrobił to, ze względu na to, jaki był w głębi siebie. Wszystko, co złego narobiłeś w życiu zaczęło się od złego impulsu, jakaś myśl odbijała się wewnątrz twojej czaszki, aż zacząłeś działać. I wszystko, co zrobiłeś dobrego zadziałało w ten sam sposób – „to, kim jesteś wewnątrz” to metaforyczny brud, z którego rosną twoje owoce. Spójrz na byle drzewo. Gapisz się na korzeń czy na koronę z owocami?

A teraz to, co każdy powinien wiedzieć, a wielu nie potrafi zaakceptować:

Jesteś niczym więcej jak owocem.

Nikt nie dba o twoje brudy. „To, kim jesteś wewnątrz” nie ma znaczenia, prócz tego co wytwarza dla innych ludzi.

W głębi serca masz wielkie współczucie dla biednych ludzi. Świetnie. Czy w rezultacie robisz z tym cokolwiek? Słyszysz o jakiejś strasznej tragedii w kraju i mówisz: „Ojej, te biedne dzieci. Niech wiedzą, że są w moich myślach.”? Bo jeżeli tak robisz, to się pierdol – dowiedz się czego potrzebują i pomóż im to zapewnić. Sto milionów ludzi obejrzało film z kampanii Kony[link] i praktycznie wszyscy „mieli w swoich myślach” te biedne dzieci z Afryki. Co mogła zapewnić ta zbiorowa siła dobrych myśli? Wielkie gówno. Dzieci umierają każdego dnia, ponieważ miliony z nas wmawiają sobie, że opieka nad nimi idzie w dobrym kierunku. Jest to wewnętrzny mechanizm sterowany przez leniwą część mózgu, która nas skutecznie powstrzymuje od czynów. Co zrobisz, gdy lekarz ci powie, że myśli o tobie i ma nadzieję, że to pomoże ci wyzdrowieć?

Ilu z was chodzi teraz i mówi: „On/ona by mnie kochał/a, gdyby tylko wiedział/a jaką jestem interesującą osobą!”. Serio? Jak twoje wszystkie interesujące myśli i pomysły pokazują się światu? Co dzięki nim zrobiłeś? Gdyby twój wymarzony partner miał obraz z ukrytej kamery, która śledzi cię przez miesiąc – byłby pod wrażeniem tego, co by zobaczył? Pamiętaj, że nie potrafią czytać w twoich myślach. Mogą tylko obserwować. Czy chcieliby być częścią twojego życia?

Narzuć sobie te same standardy, których wymagasz od innych. Masz wkurzającego religijnego znajomego, dla którego jedyną formą pomocy jest modlitwa za kogoś? Nie wkurwia cię to? Nie wdaję się w szczegóły czy paciorek jest skuteczny, czy też nie – ale nie zmienia to faktu, że wybiera opcję pomocy, która nie wymaga od niego ruszenia tyłka z kanapy. Powstrzymują się od jakiegokolwiek grzechu, mają czyste myśli, ich wewnętrzny brud jest czysty jak to tylko możliwe, ale jakie wydadzą owoce? I powinni wiedzieć lepiej od wszystkich – podpieprzyłem tę metaforę z owocem z Biblii. Jezus powiedział coś o tym, że „drzewo jest oceniane na podstawie jego owoców”. Chyba nawet powtarzał to bardzo często. Ale na bank nie powiedział: „Jeżeli chcesz tu pracować, sprzedawaj”. Zamiast tego rzekł: „Każde drzewo, które nie wydaje dobrych owoców zostaje ścięte i rzucone w ogień”.

Ludzie kiepsko reagują, gdy się im to powie. Podobnie kiepsko zareagował sprzedawca na słowa Aleca Baldwina, gdy ten powiedział mu, że musi sobie wyhodować jaja albo zacząć czyścić mu buty. A to prowadzi nas do ostatniego punktu…

Prawda #6. Wszystko w tobie zwalcza jakąkolwiek poprawę

Ludzki umysł jest cudem i nie ma piękniejszego przykładu na jego działanie niż wtedy, gdy walczy z dowodami informującymi, że musi się zmienić. Na twoją psychikę składa się milion warstw obronnych zaprojektowanych by odstrzelić wszystko, co może naruszyć światopogląd i rozchwiać obecną sytuację. Serio – zapytajcie się jakiegokolwiek uzależnionego.

Nawet teraz, gdy niektórzy z was czytają ten tekst, to czują, że ich mózg rzuca w nich odruchowymi powodami, by to wszystko odrzucić. A objawia się to w…

Traktowaniu jakiejkolwiek krytyki jako zniewagi

„Za kogo on się ma, by nazywać mnie leniwym i bezwartościowym! Dobra osoba nigdy by tak do mnie nie mówiła! Napisał to wszystko, by się wywyższać i bym czuł się źle ze swoim życiem! Zaraz wymyślę jakąś zniewagę, by wyrównać rachunki!”

Koncentrowaniu się na nadawcy, by uniknąć słuchania przekazu

„Za kogo on się ma, by mówić mi jak mam żyć? Och, że niby to on taki świetny i potężny! To jakiś zwykły kretyn z Internetu! Zaraz coś wygrzebię na jego niekorzyść, co zapewni mnie, że to on jest głupi i że wszystko co mówi jest głupie! On jest tak pretensjonalny, że chce mi się rzygać!”

Skupianiu się na tonie by uniknąć słuchania zawartości

„Przekopię się przez ten tekst by znaleźć jakiś żart, który po wyjęciu z kontekstu jest obraźliwy. A potem będę mówił i myślał tylko o nim! Słyszałem, że jedno obraźliwe słowo może sprawić, że cała książka stanie się niewidzialna!”

Korygowaniu własnej historii

„Przecież nie jest tak źle! Wiem, że groziłem samobójstwem w zeszłym miesiącu, ale teraz czuję się lepiej! Gdy po prostu będę nadal robił to, co robię, to wtedy jest całkiem możliwe, że wszystko się ułoży! Otrzymam swoją wielką szansę i jeśli nadal będę robił przysługi dla tej ślicznotki, to w końcu się do mnie przekona!”

Udawanie, że jakiekolwiek samodoskonalenie w jakiś sposób sprzeda twoje prawdziwe ja

„Och, a więc powinienem pozbyć się całej swojej kolekcji mangi, pójść na siłownię na sześć godzin i wysmarować się samoopalaczem jak jakiś dupek? Ponieważ jest to jedyna inna opcja!”

I tak dalej. Pamiętaj, nędzne życie jest wygodne. To dlatego tak wiele osób je wybiera. Szczęście wymaga wysiłku. I również odwagi. Niezwykle pocieszająca jest świadomość, że dopóki nic nie stworzyłeś w swoim życiu, nikt nie będzie mógł twojego dzieła zaatakować.

Znacznie łatwiejsze jest wygodne siedzenie i krytykowanie tego, co inni stworzyli. Ten film jest głupi. Dzieciaki tej pary to zwykłe bachory. Związek tamtej innej pary to porażka. Ten nadziany facet jest płytki. Ta restauracja jest do dupy. Autor tego jest dupkiem. Lepiej zostawię jakiś obraźliwy komentarz, który może mu popsuje dzień. Zobacz, stworzyłem coś.

Ale czekaj, chyba zapomniałem o tym wspomnieć. Bez względu na to, co próbujesz stworzyć – wiersz, umiejętność czy związek – natychmiast wokół ciebie pojawią się nie-twórcy, którzy to zjadą. Może nie prosto w twarz, ale zrobią to. Twoi pijani znajomi nie chcą, byś wytrzeźwiał. Twoi grubi znajomi nie chcą byś poszedł na fitness. Twoi bezrobotni znajomi nie chcą widzieć jak rozpoczynasz karierę.

Pamiętaj, że oni jedynie ukazują swój strach, ponieważ zjechanie pracy innych ludzi jest kolejnym pretekstem by nic nie robić. „Dlaczego miałbym tworzyć cokolwiek, skoro to co zrobili inni jest do bani? Już dawno napisałbym powieść, ale czekam na coś dobrego. Nie chcę przecież napisać kolejnego Zmierzchu!”. Skoro nic nie zrobili to na zawsze pozostanie to idealne i bez zarzutu. A jeżeli coś stworzą, to upewnią się, że dodadzą do tego nieco ironii. Ich dzieło będzie celowo złe, aby było jasne dla wszystkich innych, że nie powstało za sprawą prawdziwego wysiłku. Gdy się naprawdę przyłożą, to efekt będzie niesamowity. W przeciwieństwie do gówna, które ty zrobiłeś.

Wejdź na stronę z opiniami dotyczącymi filmów. Wejdź na dowolnego popularnego bloga. Wejdź gdziekolwiek, gdzie ludzie mogą ocenić twórczość innych. Sprawdź komentarze – gdy są niemiłe, to przeważnie uderzają w ten sam deseń: Ten idiota nie powinien więcej pisać. Powinni go zwolnić. Nie rób więcej filmów. Straciłem dwie godziny. Zawsze się sprowadza to do: „Przestań tworzyć. To jest inne od tego, co ja bym stworzył, a uwaga jaką otrzymujesz sprawia, że czuję się źle z samym sobą”.

Nie stań się tą osobą. Jeżeli już taki jesteś, nie bądź tą osobą nigdy więcej. To przez to ludzie cię nienawidzą. To przez to nienawidzisz siebie.

Weź się za coś. Nie za rok, nie za tydzień. Teraz. Naucz się czegoś, zdobądź jakąś umiejętność, idź potrenuj karate, ugotuj coś nowego, nakręć film porno, zbuduj karmnik dla ptaków. Bądź bardziej interesujący i wartościowy dla innych ludzi. I nie szukaj wymówek.

Spocznij.

źródło: cracked.com