Różnobarwność tęczówki to wada rozwojowa polegająca na różnicach w rozmieszczeniu barwnika w obrębie różnych obszarów tęczówki oka. Skutkuje to ciekawym efektem kolorystycznym i niesamowicie przyciągającym spojrzeniem. Z wady tej zaletę uczynili między innymi David Bowie, Mila Kunis czy Olivia Wilde, a także bohaterka dzisiejszej galerii – Àstrid Bergès-Frisbey.
Aktorka i modelka o korzeniach francusko-amerykańskich (po matce) i hiszpańskich (to z kolei zasługa ojca) urodziła się 26 maja 1986 roku w Barcelonie. W wieku 5 lat, wraz z rodzicami i dwiema młodszymi siostrami przeprowadziła się do Paryża. Karierę aktorską zaczęła dość późno, bo dopiero w 2007 roku, występując w trzech odcinkach francuskiego serialu kryminalnego, a jej debiut na dużym ekranie miał miejsce rok później, w filmie „Un Barrage contre le Pacifique”.
Choć Àstrid grała u boku takich gwiazd europejskiego kina jak Isabelle Huppert i Daniel Auteuil, to głośno zrobiło się o niej dopiero po występie w filmie „Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach”, w którym zagrała syrenę Serenę, która właściwie jest kobietą idealną – małomówna, ładna i cały czas naga. A skoro temat został wywołany, francuska aktorka ma na koncie kilka scen rozbieranych, jednak, jakby to delikatnie ująć, gimnazjalni koneserzy kobiecego piękna mogą czuć się zawiedzeni.
Ale przecież grawitacja prędzej czy później i tak zrobiłaby swoje, a Bergès-Frisbey ma też inne zalety. Na przykład talent językowy (nie taki, o jakim pomyśleliście, zboczuchy) – włada biegle językiem katalońskim, francuskim i hiszpańskim, a dzięki karierze filmowej zaczęła uczyć się też włoskiego i angielskiego. Ta powoli (nawet bardzo powoli) nabiera rozpędu, bowiem w ubiegłym roku aktorkę można było zobaczyć w filmie sci-fi „Początek”, a w 2016 wystąpi w filmie o rycerzach Okrągłego Stołu (tych od króla Artura, nie Wałęsy), w reżyserii Guya Ritchiego.