W dzisiejszych czasach możemy wybierać spośród 300 polskojęzycznych kanałów telewizyjnych. Jednak każdy z nich gówno znaczy w porównaniu do stacji nadających w ostatniej dekadzie XX wieku. Niestety, również te, które pamiętają tamte czasy, nie nawiązują do czasów swojej ogromnej popularności.

Wczoraj swoje 20. urodziny obchodził Polsat, więc teoretycznie to o tej stacji powinien być ten tekst, jednak prawda jest taka, że telewizja Zygmunta Solorza nigdy w swojej historii nie była najatrakcyjniejszą na polskim rynku. Mimo wielu ciekawych pozycji programowych, zawsze znalazł się ktoś, kto za podobne lub mniejsze pieniądze miał lepszą ofertę. Do tego należy dodać dość intrygujące okoliczności otrzymania przez nią koncesji na nadawanie naziemne. Jak stacja, nadająca z szopy na holenderskim zadupiu, mogła wygrać z Polonią 1, wspieraną przez włoskiego biznesmena, który zainwestował w Polsce miliony? To, że ówczesny przewodniczący KRRiT dostał później własny program na antenie Polsatu jest ooooczywiście „czystym przypadkiem”. Również wypierdolenie go ze stołka w Radzie przez prezydenta daje do myślenia. Ale to tyle o telewizji, której przestało zależeć po tym, jak razem z TVN-em zarżnęli resztę konkurencji.

Dokładnie 16 lat temu wystartowała RTL 7, powszechnie uznawana za najlepszą polską stację telewizyjną w drugiej połowie lat 90. Dla wielu z nas dzieciństwo dzieliło się na okresy Polonii 1 i RTL 7. W czasach, gdy Polsat dopiero uczył się robić telewizję, TVN dopiero szykowała się do startu, a wspomniana Polonia 1 przechodziła na nadawanie cyfrowe (zgadza się, to właśnie pierwsza polska stacja nadająca w standardzie cyfrowym), Siódemka była dla telewidzów pierwszym poważnym podmuchem zachodu (mimo całego szacunku dla Polonii 1), zaś jej bogata oferta programowa przyciągała przed ekrany miliony.

Ramówka opierała się nie tylko na filmowych hitach zza oceanu, ale także na polskich programach, takich jak „Zoom”, „Gra w przeboje” (Wojciech Malajkat), „Wieczór z Wampirem” (Wojciech Jagielski) i wiele innych. Swoje programy mieli również Marek Niedźwiecki, Robert Janowski (wtedy jeszcze nie był taką „gwiazdą”, jaką w swoim mniemaniu obecnie jest), Alicja Resich-Modlińska, Agnieszka Maciąg i Pan Japa. Emitowany był też program informacyjny „7 minut” (coś w deseń „Teleexpresu”, tylko pozbawione pierduśnictwa) oraz magazyn reporterów „52 minuty”.

To dzięki RTL 7 renesans przeżywały starsze polskie kreskówki, między innymi „Bolek i Lolek”, „Pampalini łowca zwierząt” oraz „Reksio”. Siódemka zaznajomiła też dzieci z amerykańskimi klasycznymi animacjami – „Rocky i Łoś superktoś”, „Superpies” i „Woody Woodpecker” znalazły sobie miejsce na antenie stacji. W 1999 roku pojawił się też „Dragon Ball”, który zupełnie nie wiedzieć czemu zdobył popularność wśród części chłopców (nawet Pokemony były ciekawsze – plus dla Polsatu). Na antenie stacji znalazło się również miejsce dla europejskich kreskówek. Seriale animowane zawsze stanowiły mocny punkt ramówki, zresztą pierwszą audycją wyemitowaną na antenie RTL 7 był „Casper” – 6 grudnia 1996 roku o godzinie 19:00.

Oczywiście także seriale dla młodzieży również zapisały się w pamięci dzisiejszych dwudziestoparolatków. Z pewnością najczęściej wspomina się „Czy boisz się ciemności”, który w każdym odcinku przedstawiał inną, straszną historię. Przewinęło się przez niego kilkoro znanych aktorów, oraz ci, którzy znani stali się dopiero kilka lat później, np. Ryan Gosling czy Elisha Cuthbert. Dziewczyny miały „Słodką dolinę”, chociaż pewnie niejeden chłopak przystanął przed telewizorem by popatrzeć na 18-letnie bliźniaczki :). Jednak głównym daniem dla nastoletnich chłopców była „Dziewczyna z komputera” – zrealizowany na podstawie filmu pod tym samym tytułem serial o dwóch chłopakach, którzy przez przypadek stworzyli idealną kobietę.

Wśród seriali dla starszej widowni były hity znane z anteny TVP (m.in. „Autostrada do nieba”, „Alf”, „Pełna chata”) oraz te wcześniej w Polsce nie emitowane („Trzecia planeta od Słońca”, „Siódme niebo”, „Sliders”).  Sporo było też muzyki – dzień zaczynał się od emisji popularnych teledysków, a nocami można było słuchać przebojów gapiąc się w kominek.

W kolejnej części będzie  nieco o upadku stacji i tym co po niej zostało.