Od czasu do czasu można niecałą godzinę w tygodniu przeznaczyć/zmarnować (tradycyjnie, niepotrzebne skreślić) na wizytę w kościele. Przyczyny takiej nagłej potrzeby odwiedzenia przybytku Opatrzności mogą być różne, ale nie o nich będzie ten tekst. Będzie o siedmiu przyczynach, które mogą sprawić, że nawet komuś z bardzo dobrymi chęciami może nie starczyć cierpliwości na przetrwanie całej mszy.

Dlaczego siedmiu? Nie, nie ma tu żadnej symboliki, po prostu tyle udało mi się naliczyć podczas moich odwiedzin w tym zacnym miejscu. Jeśli jednak ktoś liczy na pojazdy po religii, to srodze się zawiedzie i właściwie już teraz może przestać czytać. Wszystkie siedem przyczyn, dla których nieraz chce się wyjść i trzasnąć drzwiami, jest wynikiem dziwnych potrzeb tego, kto wkurwia najczęściej, niezależnie od miejsca i sytuacji – człowieka. W tym wypadku kogoś, kto też miał potrzebę by tu przyjść. Oczywiście jego potrzeby są ważniejsze niż twoja chęć wyciszenia się i posłuchania czasem nawet ciekawych rzeczy, które do powiedzenia ma ksiądz. Dziś pierwsze trzy z nich.

Czytaj dalej »