Wchodząc do tramwaju czy autobusu, człowiek ma często wrażenie, że wraz z szumem otwieranych drzwi, staje przed nim zupełnie nowy i nieznany świat. A w tym świecie wszyscy jak gdyby postawili sobie jedno zadanie – jak najbardziej biednego człowieka wkurwić.

W poprzedniej części przedstawiliśmy jednostki, które można spotkać na co dzień, i które spowszedniały na tyle, że traktujemy je jako naturalną część irytującej rzeczywistości. W tej odsłonie pojawią się osobniki nieco bardziej wymarłe, na które trudno znaleźć reakcję inną niż chory śmiech, strzał w potylicę lub (najczęściej  występująca) obojętność wypalająca duszę od środka.

Czytaj dalej »