Pojazdy unoszące się kilkanaście centymetrów nad ziemią i mknące ze średnią prędkością 800 km/h kojarzą się nieodłącznie z Wipeoutem. Warto jednak pamiętać, że były czasy gdy ta produkcja miała bardzo udanego sobowtóra, dającego znacznie więcej emocji i rozgrywającego się w świecie wykreowanym w umyśle George’a Lucasa.

Star Wars Episode I: Racer to najprawdopodobniej jedyny tytuł ze świata Gwiezdnych Wojen, do którego zasiadały także osoby unikające bandy Skywalkera, lub nie mające pojęcia kim ten syn marnotrawny jest. Sama wartość rozrywkowa produkcji była tak wielka, że świat gry był jedynie dodatkiem do wspaniałej grywalności. W przypadku gier jest to o tyle rzadkie i niespotykane, że zasługuje na kilkuminutowe owacje z bisem. Śmiało.

Czytaj dalej »