Czy to możliwe, by ogromna grupa dorosłych ludzi uwierzyła w historię pisarza science-fiction i traktowała niegroźną bajkę o kosmitach jako coś, co przytrafiło się naprawdę? Czy można z tego zrobić nurt religijny? Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało – okazuje się, że tak. I podczas, gdy rozgarnięci i inteligentni ludzie łapią się za głowę, sekta ta rozwija się w najlepsze.

Według wierzeń Scjentologów każdy człowiek jest nieśmiertelnym bytem duchowym, który zapomniał o swej prawdziwej naturze. Pozyskiwanie nowych członków polega na podpięciu śmiałków do specjalnej aparatury zwanej E-Metrem (electropsychometr), by ta w mniejszym lub większym stopniu wykazała ich duchowe predyspozycje do uwolnienia się od bytowych ograniczeń oraz doświadczenia na nowo bolesnych i traumatycznych wydarzeń z przeszłości (szczególnie tych „kosmicznych”). Brzmi to skomplikowanie, i tak właśnie powinno być, by prości ludzie nie zadawali niepotrzebnych pytań i nie kwestionowali fundamentów wiary. Według Scjentologów urządzenie to pomaga zaobserwować stan umysłu, według naukowców jest to zwykły przyrząd do pomiaru napięcia elektrostatycznego.

Czytaj dalej »