„Hej, patrzcie! Ktoś przerobił nasz kawałek i zrobił z niego światowy hit. Cieszę się, że nasza twórczość coś dla niego znaczyła i teraz może spać na pieniądzach, pławiąc się w chwale” – powiedział żaden z członków mało znanego zespołu, którego utwór został pożyczony i zarabia na kogoś innego.

Najpewniej do dzisiaj zagryzają ze złości wargę i przeklinają niesprawiedliwość tego świata. Oczywiście możliwość stworzenia covera powinna mieć miejsce za zgodą twórcy, ponieważ wtedy pierwszą reakcją byłoby: „Hej, gdzie zapisałem numer do prawnika?”. Często jednak artyści odpalają tantiemy za pożyczoną twórczość i nikt się nie sadzi. Pora na kolejną piątkę utworów, które po przebrandowaniu stały się znacznie lepsze od swojego oryginału. Poprzednią część znajdziecie tutaj.

Czytaj dalej »