Obecnie sporo tytułów z gatunku indie celuje w rozgrywkę w stylu retro ze względu na prostotę zaprogramowania i chęć wciągnięcia gracza z powrotem w świat komputerów kilku(nastu)bitowych, gdzie liczyło się piękne dzieciństwo oraz bogata wyobraźnia. Niestety, nie wszystkim developerom taka podróż wychodzi.
Z oczywistych powodów znaczna część tych gier trafia jedynie do małej garstki fanatyków, którzy gardzą współczesnymi grami, lubią podły poziom trudności i przyjmują bez marudzenia beznadziejną rozgrywkę serwowaną pod przykrywką nostalgicznego powrotu do przeszłości. Na całe szczęście w chmarze takiego gówna znajdą się perełki, które nie pozwalają oderwać się od grania i dają piękne złudzenie, że zamiast znudzonego kolesia przed trzydziestką z laptopem na kolanach, na dywanie siedzi dzieciak z wypiekami, trzymający archaicznego pada ze wzrokiem wlepionym w stary telewizor CRT. I właśnie to oferuje VVVVVV.