Czas na ostatnią porcję historii kobiet, które nagrabiły sobie tak bardzo, że zazwyczaj łaskawy dla słabej (?) płci wymiar sprawiedliwości nie okazał im żadnej litości. W międzyczasie stracono jednak kolejną morderczynię, zatem z parszywej dwunastki zrobiła się trzynastka.
Dziś ostatnie trzy gnidy z listy, ale w celach śmierci czeka już kolejnych sześćdziesiąt jeden, więc może kiedyś będzie jeszcze okazja o nich wspomnieć. „Bohaterki” tej części mają na sumieniu łącznie sześć (udowodnionych) ofiar, z których najmłodsza miała niespełna dwa lata, najstarsza zaś siedemdziesiąt jeden. Dwie zabójczynie wymordowały swoje rodziny. Dlaczego? Odpowiedzią niech będzie cytat z Leo Beenhakkera (0:24):