Cześć,
mam nadzieję, że spodobała ci się historia Łukasza Rejewicza – chłopaka o niecodziennych dla swojego świata marzeniach oraz jego osobliwych spotkaniach z postaciami, których nawet on nie potrafił zinterpretować. Więc dlaczego ty miałbyś?
Starałem się ją przedstawić najlepiej jak potrafiłem. I chociaż powstała dosyć dawno, to nawet teraz jestem pewien, że nic bym w niej nie zmienił. Oczywiście tu i ówdzie mogłem palnąć jakąś pomyłkę, ale właśnie tak się czasami dzieje, gdy chcesz coś opowiedzieć bez oszukiwania.
Wiem, że nie chciałbyś być w jego ciele. W tej chwili zapewne popijasz wieczorną herbatę przykryty bezpiecznym kocem, podczas gdy on wciąż może błąkać się na granicach własnego zrozumienia. Z pewnością nie zasłużył na taki los, ale z równie wielką pewnością mogę stwierdzić, że w wielu aspektach dotarł dalej, niż ktokolwiek inny. I chciałbym, żebyś ty nigdy nie próbował. Pewnych rzeczy po prostu nie warto wiedzieć. W odpowiednim momencie odwróć się i idź w drugą stronę.
Jednakże gdy zdarzy ci się spotkać starą kobietę siedzącą na nieistniejącym przystanku autobusowym, zapytaj ją proszę o Łukasza Rejewicza, czy dojechał bezpiecznie do domu…