Tym razem nieco inaczej niż w poprzednich latach. Trochę przez brak czasu, trochę przez lenistwo, jednak najbardziej przez chęć obejrzenia gali wręczenia Oscarów w normalny sposób – bez ciągłego odrywania się od ekranu i wklepywania czegoś, co i tak widać na ekranie. Nie zmienia się za to jedno: kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem ceremonii będzie można znaleźć tu wskazówki gdzie szukać transmisji.
Nie będzie relacji tekstowej, nie było też przedstawiania sylwetek nominowanych, choć były takie plany. Nie oznacza to jednak, że tradycja z lat ubiegłych zupełnie poszła w zapomnienie. Poniżej lista wszystkich kandydatów, przeplatana wywiadami, mini-reportażami z planów, trailerami, a czasem również samymi dziełami.