„Cześć, mam na imię Asia i chętnie popiszę na priv” – tak właśnie przedstawiłem się na czacie portalu Wirtualnej Polski na ogólnodostępnym kanale dla nastolatków. Mój nick wskazywał na to, że mam 13 lat.

I co taka biedna mała Asia może robić na czacie dla rówieśników? Chętnie porozmawiałaby o serialach, przedmiotach w szkole i muzyce. Ale nie, takiego wała. Zamiast tego w ciągu pół godziny pobytu, jej rozmowy prywatne zalewały zboczone pytania oraz niemoralne propozycje, dając do zrozumienia Asi, że żyjemy w chorym i popierdolonym świecie. Okazuje się, że wpuścić dziecko na jakikolwiek czat, gdzie może zawrzeć internetową znajomość, to tak jakby zostawić je po północy na niemonitorowanym Dworcu PKP, pośród bezdomnych i narkomanów nafaszerowanych Viagrą. I nawet ochrona w postaci moderatorów nie pomoże, ponieważ na priv może dziać się co chce. A dzieje się wiele rzeczy, których jako przyszły lub obecny rodzic wolałbyś nie wiedzieć.

 

love you randki