Wydawać by się mogło, że skłonności socjopatyczne posiada wiele osób, które jakimś cudem pojawiają się na każdym naszym kroku, przez co zaczyna się powoli tracić wiarę w ludzkość. W trudnej codziennej wewnętrznej walce by nikogo nie zabić, socjopata jest najbliżej granicy poznania naszej morderczej strony. No bo po co taki człowiek żyje?
Jednakże nie będę zachęcał tutaj do wyrywania chwastów. Przedstawię natomiast sylwetkę socjopaty, człowieka niewartego złamanego grosza, by każdy mógł w szybki sposób go rozpoznać i ominąć szerokim łukiem. Już w dzieciństwie torturuje i zabija zwierzęta dla własnej radochy, by potem wyrosnąć na kogoś o wiele gorszego.
Cześć, co będę z tego miał?
Socjopata to osoba, która ma głęboko w dupie jakiekolwiek normy społeczne. Wiąże się to z lekkomyślnością, impulsywnością i kładzeniem Wacława na swoją szkołę czy pracę. To przemiłe zestawienie wpędza socjopatę w nielegalne działania. Szuka silnych wrażeń, które są zazwyczaj niebezpieczne i ryzykowne. A im bardziej niebezpieczne i ryzykowne, tym większa podnieta, ponieważ socjopata zwykle nudzi się szarym życiem i jest skłonny szukać sobie jakichś chorych form pobudzenia.
Poczucie bezpieczeństwa, tak ważne dla wszystkich normalnych ludzi, jest dla socjopaty zupełnie obojętne. Jego zachowania antyspołeczne obejmują również lekceważenie pojęcia dobra i zła, pomimo umiejętności ich rozróżniania. Rozumie swoje czyny i zachowania, wie, że są złe i nieakceptowalne przez społeczeństwo, ale najzwyczajniej w świecie go to nie obchodzi.
Cechuje go niemal całkowity brak sumienia, poczucia winy i współczucia. Jeżeli komuś dzieje się krzywda, socjopata wzruszy ramionami, co będzie jedyną oznaką jego emocji. Z brakiem uczuć wyższych wiąże się również niezdolność do kochania i zawiązywania dłuższych znajomości, które nie opierają się na wyzysku i spełnianiu zachcianek. Dla niego drugi człowiek jest tylko obiektem do wykorzystania dla własnych korzyści. Potem jest już zbędny i można iść dalej, szukać następnego, w jego odczuciu, frajera. Nie liczy się z uczuciami kogokolwiek. Szuka za to słabości i wad, których będzie mógł potem użyć do własnych celów, zazwyczaj destrukcyjnych dla drugiej osoby.
Kocham cię, daj mi pieniądze
Socjopata uwielbia manipulować innymi ludźmi. Jeżeli jest uroczy i przemiły, znaczy to, że ma jakiś plan wobec drugiej osoby i chce ją odpowiednio wyeksploatować. Potrafi umiejętnie bajerować i mówić to, co druga osoba chce usłyszeć. Z wyrachowaniem i rozeznaniem. Pomimo że nie potrafi odczuwać wyższych emocji, to świetnie je naśladuje. Wie jakich zachowań spodziewają się po nich inni w różnych sytuacjach i niczym kameleon dostosowuje swoją powierzchnię do ich oczekiwań. Nie brzydzi się kłamstwem i ściemnia nawet jeżeli zostanie przyłapany. Nie wstydzi się swoich czynów, a za swoje błędy i zachowanie obwinia innych, wliczając w to szkody i krzywdy, które sam im z wyrachowaniem wyrządził.
Socjopata ma zawyżone poczucie własnej wartości i skłonności narcystyczne. Uwielbia siebie za to, że potrafi tak zręcznie oszukiwać, omijać normy i przepisy i ogólnie lecieć w wała. Czuje się tym sposobem lepszy i ważniejszy od innych naiwniaków, którzy dali mu się wykorzystać. Pomimo że socjopata to chodzący szkodnik dla całego społeczeństwa, to często pozostaje niezauważony przez ludzi, podczas gdy sieje spustoszenie tylko w wybranym przez siebie otoczeniu.
Dzięki, muszę lecieć
Jakiekolwiek próby rozmowy z socjopatą na jego temat są bez sensu. Nie da sobie wytłumaczyć, że coś jest z nim nie tak. Praktycznie nie ma możliwości jego leczenia. Wszak nie można mu w żaden sposób wszczepić sumienia, skoro go nie posiada.
Poprzez historię przewinęło się mnóstwo socjopatów, których zna praktycznie każdy. Ted Bundy, seryjny morderca i gwałciciel. Josef Mengele, lekarz z Auschwitz, który eksperymentował na ludziach. Kaligula, okrutny cesarz rzymski. Elżbieta Batory, księżna węgierska i seryjna morderczyni.
Również w kinematografii pojawiło się ich wielu, przyciągając swoim niebezpiecznym urokiem. Wystarczy wspomnieć Patricka Batemana z American Psycho, Hannibala Lectera z Milczenia Owiec czy Alexa Delarge z Mechanicznej Pomarańczy. Najświeższym socjopatą, który rozkochał w sobie cały świat, był oczywiście Joker z Mrocznego Rycerza. Podobnie jest w przypadku serialowego Dextera. Miejmy jednak nadzieję, że to tylko miłość do kunsztu aktora i świetnie wykreowanej postaci, która niesie głębsze przesłanie i odbija w krzywym zwierciadle całe społeczeństwo.
Z pewnością dużo jest ich u władzy, dlatego ten świat wygląda jak wygląda. Potraficie wymienić kilku socjopatów, bez zająknięcia?
Naucz się, autorze tych wynurzeń, odróżniać socjopatię od psychopatii. Dzięki temu może uda Ci się następnym razem nie zrobić z siebie kompletnego idioty.
Anonimowy zbawco rzetelnych informacji! Dzięki za argumenty udowadniające mój idiotyzm! Wziąłem je sobie do serca i przekażę reszcie internetu jak bardzo się myli. Polecam się na przyszłość i zapraszam ponownie.
http://natemat.pl/99827,czym-rozni-sie-psychopata-od-socjopaty Polecam choc nadal jest to dla mnie masło maślane, aczkolwiek w odbiorze zdaje sie byc mniej opiniotwórcze w przeciwieństwie do twojej agresywnej, tragicznie subiektywnej wypowiedzi
jak tak to czytałem to mialem ochote cie pochlastac za ten bełkot.a jak bys byl jeszcze przytomny zapytałbym czy nadal tak twierdzisz jak wyzej napisales
Pewnie sam jesteś Socjopatą…zdrowienia życzę
Cały ten tekst jest chyba pisany przez osobę, która ewidentnie stoi z boku i umywa ręce. Od kiedy socjopaci są „gorszymi ludźmi”? Bo właśnie tak są przedstawieni.
Miewam skłonności i stany, podobne do tych, które trwale są zakorzenione w psychice socjopaty. Widać, że nigdy nie miałeś w głowie myśli typu: „Jestem potworem. Dlaczego jestem potworem? Czemu mnie to nie rusza? Czemu to robię?” – to jest silniejsze często od nich samych. Jedni socjopaci godzą się ze swoją naturą, a drudzy nie. Z własną głową ciężko się walczy, a co dopiero gdy nastawia się przeciw tobie cały świat
Mój ojciec jest socjopatą.Nigdy wżyciu,w ciągu 27lat nie widziałam,żeby miał wyrzuty sumiennia.Uważa że wszyscy wkoło są winni,a on oczywiście ideał chodzący.Wariat nie wie ze zwariowal.Jezeli masz swiadomosc ze cos jest nie halo,to prawdopodobnie jest to zupelnie co innego.Natomiast w moim przypadku juz jest inaczej,potrafie logicznie okreslic ze cos jest zle lub dobre,niekoniecznie to odczuwajac.Stad w moim przypadku,milion razy mialam w glowie ze jestem potworem.Mam PTSD,daleko mi do socjopaty,mimo ze tez mam sieczke w mozgu.Roznica polega na swiadomosci lub jej braku.
niestety sprawiedliwość nie wywodzi sie od tej jedynej prawdziwej zapisanej wysoko gdziej nad zbiorowiskiem barbarzyńców, a z umysłów kobiecych zdominowanych przez narcystyczno socjopatyczne cechy.
dokladnie ten artykul to stek bzdur i pisala go osoba absolutnie nie wiedzaca o czym sie wypowiada pomieszanie z poplataniem
Dzięki, Pawle, za tę konstruktywną i uargumentowaną odpowiedź. Pozwoliłem przejrzeć sobie Twoją aktywność w internecie i stwierdzam, że we wszystkich swoich komentarzach wymądrzasz się i besztasz innych. Miło nam zatem, że postanowiłeś również i tutaj leczyć swój kompleks niedowartościowania. Nie wiem czego Cię uczyli na Twoich studiach doktoranckich (bo wymądrzasz się za trzech habilitowanych), ale bez wskazania błędów nie będę w stanie poprawić tego tekstu tak, by pokrywał się z Twą nieskazitelną wiedzą.
Niemniej jednak pogłaszczę Cię po główce i powiem, że „masz rację”. A tutaj masz lizaczka:
http://trendmag.pl/wp-content/uploads/2012/01/lizak2.jpg
dobry pocisk! piąteczka!
Hmm , nie rozumiem ludzi artykuł jest dobrze napisany ,wiec po co ta konwersacja ,wiem wiem każy ma swoje zdanie ale bez przesady żeby hejtować
Moim zdaniem ten artykul w 100℅ opisuje przykladnego socjopate i tylko utwierdza mnie w przekonaniu ze z kims takim do tej pory bylam!!!
Zuch dziewczyna..też byłam z Socjopatą..ma wyrok sądowy będzie się leczył jako sprawca przemocy…pewnie nie dowiem sie co mu to dało ale zdrowienia mu życzę…no i wszystkim Socjopatom tez życzę zdrowienia
Nie wiem czy ten tekst jest dobry czy nie ale doskonale mnie opisuje;-)Haha.
ktoś szuka informacji na temat socjopatii i trafia na ten artykuł i jeśli nie ma zielonego pojecia co to jest to uzna to za prawdę. Dlaczego nikt nie karze ludzi za pisanie takich bzdur pod przykrywką charakterystyki socjopatii. skąd autor ma tą wiedzę? pewnie czytał podobne artykuły napisane przez podobne do niego osoby. Ma coś do socjopatii a ja mam do idiotyzmu którego nie jest się świadomym jak autor tej publikacji.
Polecam przed napisaniem czegokolwiek sprawdzenie jakie-kurwa-kolwiek. Ciekawe co Autor odpisze na mój komentarz. Pewnie się zdenerwuje.
Nie, nie zdenerwuje się :). Po raz kolejny poproszę o wskazanie błędów, ale widząc poziom kulturalny i językowy Twojego komentarza sądzę, że jest to jak rzucanie grochem o ścianę.
Jednak przyznaję, że pomysł karania ludzi za coś, z czym Ty się nie zgadzasz jest dla mnie świetnym przykładem socjopatii.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to bzdury? Twój negatywny komentarz zawiera same zażuty niczym nie poparte. Atakujesz autora bez powodu na podstawie własnego stwierdzenia, nie podając żadnego przykładu, który by świadczył o tym, że autor się myli. Każdy ma prawo do swojego zdania i masz prawo skrytykować artykuły ale podstawą krytiki powinno być podanie konkretnych przykładów co według ciebie autor napisał źle a jak twoim zdaniem powinno być. Żadnego przykładu z twojej strony tylko stwierdzenie że autor jest idiotą. Uważam, że autor doskonale poisał charakterystyke socjopaty bo jak to czytam to mam wrażenie jak by opisywał moją byłą partnerkę, która okazała się socjopatką.
Wież co. Ona stosowała ten sam rodzaj krytyki co ty!
W środowisku psychologów i psychiatrów wytworzyło się wiele nazw określających osobowość o szczególnych predyspozycjach do zachowań aspołecznych: osobowość aspołeczna, antyspołeczna, psychopatyczna, socjopatyczna, dyssocjalna, a także takie terminy jak socjopatia i psychopatia. Ten pluralizm terminologiczny, pogłębiany przez odmienne klasyfikacje DSM-IV i ICD-10*, prowadzi często do słownych dyskusji dotyczących nazw, a nie właściwego przedmiotu sporu jakim jest psychopatologia. (*Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10. Po prostu kody mówiące o chorobie OBJAWOWO )
Aby przezwyciężyć te niedogodności, psychologowie zalecają, aby używać jedynie nazw jednostek chorobowych wymienionych w oficjalnych klasyfikacjach oraz jednocześnie podawać ich kod i oryginalną, angielską nazwę. Taka praktyka wykluczy dyskusje na temat różnic między de facto tymi samymi lecz inaczej przetłumaczonymi jednostkami chorobowymi (np. antyspołeczne zaburzenie osobowości i osobowość aspołeczna), między jednostkami chorobowymi a pojęciami języka potocznego (np. antyspołeczne zaburzenie osobowości i psychopatia) oraz nieujętych w klasyfikacjach pojęć (psychopatia i socjopatia).
Rozwieję zatem wątpliwości niektórych czytelników – psychopatia a socjopatia to nieujęte w znaczeniu określenia, lub ich znaczenie jest zbyt ogólne. Temu też artykuł owych autorów jest DOBRY, chociaż mam drobne zastrzeżenia jeżeli chodzi o śmiałą interpretację – ale zachowam je dla siebie :)
Tak a mi sie wydaje ze gdzies tez czytalam ze psychopata sie rodzi a socjopata staje i chyba tak jest bo moj byly partner wlasnie tak mysle ze jest socjopata a to dlatego ze wczesniej gdy cos przeskrobal to jeszcze udawao chyba ze czuje sie winny a z biegiem czasu nawet przepraszam juz nie umial powiedziec i w ogole nie czul sie winny gdy cos zrobil wrecz zwalal wine na innych…
widac ze ktos tutaj ma troche pojecia o czym mysli i pisze
Ma pojęcie tylko złe podejście :)
2 lata mieszkania pod wspólnym dachem z socjopatą ten artykuł to 50% prawdy ….
Albo mieszkałeś pod wspólnym dachem z gościem który był tylko w 50% socjopatą…
Autorze,
nie można być kimś w 50%. Nie można być w połowie w ciąży. Jeżeli występuje podział cech to jest to zaburzenie o innym podłożu ze wspólnymi przejawami innych zaburzeń. Lęki i zagubienie też mogą powodować takie reakcje jako pewien schemat samoobronny.
Artykuł jest tylko pewną interpretacją jakiejś wiedzy autora. Nacisk położony jest na formę i pewną emocjonalność poprzez wykorzystanie potoczności językowych.
Autor, wykazuje cechy pozoru panowania nad wypowiadającymi się używając „odpowiedzi” deprecjonujących autorów komentarzy.
Zgodnie z 'poezją’ definicji ujętych ww tekście można by sądzić, że Autor wykazuje cechy socjopatyczne, w szczególności skłonności do narcyzmu. Reakcje są przewidywalne i wykorzystują starą technikę manipulacyjną i dającą pozory panowania (stawiania się z wyższej pozycji, bardziej kompetentnej w tematyce jednostki).
Pozdrawiam Autora socjopatę.
(socjopaci bardzo często manipulują tego typu definicjami, aby 'spuszczać się’ nad wypowiedziami komentujących, podbudować własną wartość kosztem innych – dowód w odpowiedziach i po prostu LUBIĄ PISAĆ O SOBIE)
Dziękuję za ciekawą interpretację i odsyłam do stopki:
„Wszystkie teksty tu zawarte są indywidualnymi wynaturzeniami umysłów autorów. Żaden tekst nie jest całościowym uzewnętrznieniem ego, a jedynie fragmentarycznym odzwierciedleniem pojedynczych myślotoków. W związku z tym, przyrównywanie ich do jednostek je piszących jest niezasadne. Wszelka nienawiść będzie zlekceważona.”
Mimo wszystko dziękuję za uwagi, chociaż bardziej dotyczą Autora, niż treści tekstu ;). Nie jest to artykuł naukowy, jest w nim sporo uproszczeń i niedomówień. Mam nadzieję, że rzuca pewne klarowne światło na tematykę, a ci bardziej dociekliwi sięgną po dalsze lektury i przeczytają komentarze.
Mi się podoba
Wcale nie opisujesz socjopatii tylko psychopatię. A co do serialowego Dextera to mimo wszystko zastanawiałabym się…
Moj brat to 100% socjopata, w dziecinstwie sie duzo przez niego nacierpialam potem tez ciagle klotnie i bojki, podobne zachownia widze tez u wielu osob ale glownie gdy sa zestresowani ,u socjopatow chlod emocjonalny jest ciagle to takie usmiechniete potwory
Socjopata to nie musi byc taki Dexter , moze byc to np silny milosnik pornografi , horrorow, ciaglego balowania, alkoholu,ogromna umiejetnosc nawiazywania znajomosci ,powszechnie lubiana osoba alee ci ktorzy sa potem najblizej, rodzina, sympatia to najwiecej cierpia
Byłam w związku z socjopatą. Niestety to prawda co tu jest napisane. Ból, to jedyne co zostaje. Ale dzięki temu stajemy się silniejsi…
a jak rozpoznalas, ze to socjopata?ile ci to czasu zajelo? pozdrawiam.
Miała słaby charakter a on był dupkiem, wykorzystywał ją a ona mu się poddawała. Teraz pytanie – głupia nastolatka, która znalazła termin w internecie czy uległa kobieta, która szuka usprawiedliwienia dlaczego straciła faceta?
Nie słaby charakter… a np. gorszy okres w życiu jak rozwód, śmierć bliskiej os.- ogólnie trudna sytuacja życiowa. Socjopaci nie wybierają sobie za partnera os niestabilnej emocjonalnie…
Jak ktoś nie miał do czynienia z socjopatą to nie wie co to oznacza. Nie trzeba być głupią siksą albo szukać pocieszenia w internecie żeby to czytać! Socjopata wyniszcza drugą osobą, żeby dojść do tego potrzebny jest terapeuta, który wyciągnie Cię z tego bagna i czytanie o takich osobach również w internecie pomaga zrozumieć. Ja też żyłam z socjopatą i mimo tego, że mineło już trochę czasu to nadal siedzi we mnie zadra. Przez dwa lata żyłam nadzieją, że mój ukochany się zmini, że to trudny charakter i sama zatracałam siebie. Wszystko to co jet napisane się zgadza. Brak moralności, manipulacja,uważanie ludzi za frajerów, idealizowanie siebie, skłonności nartystyczne, przedkładanie swojego dobra nad innych, racjonalizowanie wydarzeń (to wina nauczyciela, pracodawcy, wrednego kolegi). Zebrałam siły i odeszłam ale nie było mi lekko. Nie jestem siksą ale 30 letnią kobietą, wykształconą, na dobrym stanowisku. Każdy może się wypowiedzieć na temat socjopaty ale tylko i wyłacznie osoba, która się z nia zetknęła wie co to znaczy.
Zgadzam się w100 %. Zyłam z socjopatą 30 lat.
Nie jestem specjalistka w tej dziedzinie, ale interesuję się tematyka od dawna i uważam artykuł za dobry. Widać, że pan, który to pisał ma bardzo stronnicze podejście do socjopatów, ale kto takiego nie ma, zdając sobie sprawę co ci ludzie robią.
Poza tym jest czytelny i skierowany do osób, które pojęcia na temat nie mają żadnego, a dzięki temu posiądą jakąkolwiek podstawę.
Nie ma na co najeżdżać.
Warto też dodać, że psychopaci czy socjopaci odczuwają dumę w związku ze swoim skrzywieniem (bo inaczej tego nazwać nie można… chociaż „upośledzenie emocjonalne” też kusi). Więc pisanie im, że są potworami jedynie ich połechta.
Naprawde super napisalas, ze nazywanie ich potworami sprawia im przyjemnosc!Tak jak ta bestia czasami mowila¨;robisz ze mnie jakiegos potwora; tak jak by oczekiwala zebym powiedzial tak :O)Pozdrawiam
Eith, interesuje sie tym problemem dopiero od wczoraj, dlategotez znalazlam sie na tej stronie,, istotnie opis jest czytelny i zrozumialy ale ma malo detali.
Ja jestem w zwiazku z czlowiekiem od 3 lat ale mieszkamy ze soba dopiero od 6 mies. i teraz troche zaczynam sie bac, czy on aby nie jest socjopata, bo niektore zachowania na to wskazuja. Jak to rozpoznac tafnie?
jesli ktos ma jakies porady dotyczacej tej tematyki moj mail: arcolava@gmail.com
Eith przyznam Ci rację – NIE jesteś specjalistką. I jeszcze zaprzeczę – nie interesujesz tematyką od dawna a co najwyżej kilka tygodni i to z częstotliwością raz na tydzień. Czyli nawiązując do Twojej wypowiedzi ten tekst jest skierowany SZCZEGÓLNIE do Ciebie.
Tak swoją drogą wszystko co ma końcówkę „-pata” jest tym samym?
Socjopaci nie czują dumy czy pogardy wobec swojego „skrzywienia”. To dla nich nie istnieje albo po prostu jest.
Upośledzenie emocjonalne to dobre określenia, ponieważ nie są pozbawienie całkowicie uczuć tylko nie żywią ich wobec innych.
Nazywanie ich POTWORAMI? Haha jakaś Ty głupia. Potworem się stajesz a nie rodzisz. Tak samo jak ktoś może urodzić się pedofilem a nigdy w życiu nie tknąć dziecka albo psychopatą i nigdy nikogo nie zamordować. Powiedziałbym, że bardziej są zwierzętami, ponieważ posługują się jedynie instynktem gdyby nie to, że w większości są bardziej inteligentni od ogółu.
Socjopaci też mają przyjaciół jeśli chcecie się coś dowiadywać zakręćcie się wokół takiego przyjaciela a nie będziecie snuć jakieś chujowe teorie.
Zostalem ofiara Sociopaty.Spontanicznie wziety slob na Wyspach Kanaryjskich tamtego roku z przepiekna polka turystka,przerodzil sie w 12 miesiecy Horroru.Prawdy dowiedzialem sie troszke za puzno.Jej manipulacje,klamstwa to nie samowite aktorstwo!!!.Do tego odlam religijny,wolno chszescijanstwo zaliczane pod sekty,ktore w jej oczach tlumaczy jej zle czyny przed Bogiem, bo jak twierdzi wystarczy sie pomodlic o przebaczenie i Bog jej wszystko wybaczy.Nie doszukiwala sie wybaczenia w osobach pokrzywdzonych.Brak okazywania jakich kolwiek uczuc,notoryczne klamstwa.Narcyzm to jest malo powiedziane w jej przypadku!!!.Poronila moje dziecko:O), w momecie jak zaszla w ciaze zostal spelniony jej plan i prowokowala sytuacje do wypieprzenia mnie z domu i tak sie stalo.Raz nie skatrolowala tego co powiedziala,Faceci to dawcy spermy!!!Przepieknie prezetujaca sie osoba po ktorej na pierwszy zut oka nie widac problemow psychicznych.Nie dbala o wlasne dziecko, ubiera je tylko pod kolor, pieknie zadbana dziewczynka jedzacego suchego rogalika na sniadanie.Probowala oddalic moich przyjaciol znajomych rodzine.Socjopata lubi miec kompletna kontrole nad ofiara!Po poronieniu dziecka kolejny cel!W momecie kiedy ma slub cywilny w oczach prawa niemieckiego ma mozliwosc wyjazdu na stale za granice.Ojciec dziecka nie zgadzal sie na wyjazd z Niemiec.Nie zrownowazona emocjonalnie,okaleczala mnie i bila nie miala wyzotow somienia, raz w momecie prowadzenia dyskusji w aucie w ktorym siedzialo dziecko na zwirowej drodze pelnych przepasci popadajac w emocje chciala nas pozabijac twiedzac ze to jej zycie i jej dziecko!!!Doszukiwala sie moich slabosci ktore jeszcze udokumentowala i chciala wykozystac przeciwko mnie czy wykozystala.Osoba nie liczaca sie z nikim i niczym nawet prowadzila manipulacje ze swoja rodzina.Wszystkie jej 4 siostry maja dzieci i wszystkie sa same!Wiec podsomowanie nie biescie spontanicznych slubow chca szybko zmienic swoje zycie.Pozdrawiam z Wysp Kanaryjskich jakiees pytania piszcie na pantomim1@op.pl
Tragedia ten artykuł. Nie znasz się na czymś to o tym nie pisz bo wprowadzasz ludzi w błąd
Nie tragedia. Całkiem dobrze pisze. Jest to zlepek książkowych definicji i nawet nieźle pozlepiane ale te gówniane 5 groszy, które dodaje, daje nam do zastanowienia, co musiał przejść biedaczek by nacechować ten tekst tak negatywnie.
Tak jak ktoś już napisał ten artykuł to połowa prawdy. Powiedziałbym nawet, że to 60% jednak pomijasz te pozostałe, kluczowe 40% i to powoduje, że Twój artykuł jest wyrwany z kontekstu „socjopatii”.
Na wstępie powiem, że mylisz socjopatę z psychopatą. Jeżeli każdy jamnik to pies to czy każdy pies jest jamnikiem? Znałem kilku psychopatów, urodzeni przywódcy, genialni ludzie ale za bardzo zapatrzeni w siebie. Ty oprócz trzech nazwisk wymieniłeś same fikcyjne postacie na których opierasz ten artykuł.
A może tak spojrzeć na to z innej strony? Na przykład pewnie Ci nie znany(jako, że jesteś antyksiążkowy, sądząc po przykładach z filmów – nie próbuj się bronić, że chciałeś dotrzeć do głupszych czytelników – po prostu jesteś słabo wyedukowany) słynny socjopata, wykładowca na wydziale medycyny w Edynburgu, doktor Joseph Bell na którym wzorowana była jeszcze bardziej znamienita postać Sherlocka Holmesa, która też była socjopatą. A Juliusz Cezar?
Socjopaci nie mają uczuć co my uważamy za wynaturzenie. Jednak brak uczuć może być silnym atutem. Obiektywność(to czego Ci brak), niezaprzątnięty niczym ludzkim umysł przez co socjopaci są geniuszami w tym czym się zajmują. Dlaczego nie mogę wymienić zbyt wielu socjopatów normalnych, genialnych, dobrych etc? Bo jak napisałeś idealnie się przystosowują. Tylko mordercy są ostatecznie łapani i diagnozowani, bo zwracają zbyt wielką uwagę na siebie a to oni, a nie wszyscy, torturują zwierzęta i zabijają.
Jesteś po prostu idiotą, że stajesz się tak mało obiektywny. Jesteś prawdopodobnie kimś kto próbował udawać socjopatę albo wydawało mu się, że nim jest. Napatrzyłeś się cynizm, sceptyzm doktora House’a, Dexter’a i chciałeś być fajny jednak otoczenie zauważyło, że drastycznie zmieniłeś otoczkę i dało Ci po dupie. Więc teraz nie przelewaj swojego żalu bycia szarą, gównianą personą w internet i nie burz socjopatom dobrego imienia, którego i tak nie mają. Nie wszyscy są socjopatami albo mają na tyle silny charakter by udawać. To, że masz słaby rekompensujesz sobie gównianymi felietonikami. No chyba, że jesteś dziewczyną i właśnie rzucił Cię socjopata. Albo gejem… Wtedy przepraszam :)
Pozwoliłem sobie usunąć twoje niektóre bezsensowne komentarze, które nie wnoszą absolutnie nic do tematu. Co prawda w tych, które pozostały, także rozładowujesz swoją frustrację, ale pozostawię je dla potomnych, by mogli poznać również i twoje zdanie. Mam nadzieję, że zrobiło ci się chociaż trochę lepiej po ich napisaniu. :)
Jednakże nie mam zamiaru odnosić się do treści, które atakują moją osobę, bo mnie to akurat bawi jak usilnie starasz się kogoś skrytykować kiepskimi docinkami. Serio. :)
Oczywiście, że zrobiło mi się lepiej po napisaniu chociażby „bezsensownych” komentarzy. Duszenie w sobie własnego zdania jest ogromnym ciężarem a usuwanie ich przez Ciebie dowodem, że burzyły misternie ułożoną przez Ciebie teorie. Gdyby tak nie było zostawiłbyś mnie na pożarcie Lwów czyli tych bardziej inteligentnych ludzi, którzy krytykują głupoty. A jednak usunąłeś. Tak czy owak oznacza to, że masz bardziej zadatki na edytora niż felietonistę.
Chce też zaznaczyć byś nie mylił frustracji z irytacją. Frustrować może mnie porażka mojego ulubionego zespołu a to „coś” mnie irytuje.
Jesteś strasznie zarozumiały i to mnie zastanawia. Powiedziałbym, że to nawet pycha. Jesteś odporny na krytykę a tylko krowa nie zmienia zdania. „Pozostawię to dla potomnych” tak jakbyś myślał, że kolejne pokolenia będą czytać te wypociny. Może jesteś socjopatą a napisanie tego tekstu też było objawem pychy? W rozumieniu, że jesteś w takim stopniu ponad to, że nawet Cię nie dotyczy. Albo żeby wyeliminować głupszych socjopatów z otoczenia a żebyś Ty pozostał niezauważony, bo nie podchodzisz pod ten szablon? A samemu pozostać jedynym i wyjątkowym? To już by zahaczało o narcyzm i świetnie by do Ciebie pasowało. Ale nie jesteś socjopatą. I dość już tych dywagacji, bo mogę mieć w takim samym stopniu rację co się mylić.
Zakończę to radosnym akcentem – kasowanie czyichś postów są wynikiem frustracji. Po raz kolejny pokazujesz jaki jesteś pyszny by decydować co mądre, co wnosi do tematu a co nie. Ale dziękuję za troskę :)
Usuwanie komentarzy jest objawem moderacji. Zwłaszcza, jeżeli są czystym pojazdem, który nie ma nic wspólnego z tematem. Dlatego też pozostawiłem te pozostałe, chociaż wali od nich żółcią aż miło.
Powodzenia w dalszym stawianiu diagnoz na mój temat. Zarozumiały narcyz, idiota, niewykształcony socjopata, gej? Całkiem nieźle ci idzie. I to dlatego nie traktuję cię poważne, ponieważ to kiepsko świadczy o tobie. :)
Mógłbym się poczepiać również i twoich docinek, ale nie widzę w tym żadnego sensu. Że użyłem słowa „potomnych”? Ty użyłeś słowa „idiota”. Znasz definicję? Jest to niepełnosprawność umysłowa, z powodu której nie potrafiłbym napisać poprawnie nawet tego komentarza.
A może ty masz borderline, skoro najpierw używasz inwektyw, a na koniec stwierdzasz, że jednak mam trochę racji? Nie odpowiadaj – to była cyniczne odzwierciedlenie twojego zachowania.
Mimo wszystko dzięki, że wpadłeś. ;)
Po kolei…
Taki już mam sposób bycia, że nie wszystko co pisze jest miodem i nie wszystkie co usunąłeś były czystym pojazdem tylko opinią z pojazdem.
To nie są diagnozy. Wszedzie są pytajniki albo domniemania a nie bezpośrednie stwierdzenia. Nie jestem jasnowidzem ani mentalistą. To tak zwane „strzały” albo warianty na podstawie interpretacji. Mogą być prawie wszystkie poprawne, kilka, jeden albo wcale.
Słowa „idiota” użyłem w pejoratywnym znaczeniu a definicję i historię tego słowa znam bardzo dobrze między innymi dzięki podręcznikom do historii i tekstom Kopalińskiego.
Nie zdiagnozowano u mnie borderline’u aczkolwiek to możliwe. Jednak na podstawie sytuacji tutaj nie można stwierdzić czy domniemywać. Napisałaś dobrą medyczną definicję socjopatii a schrzaniłeś społeczną podając przykłady w większości seryjnych morderców, wyzyskiwaczy, fałszywych etc. czyniąc socjopatę złem wcielonym. I możliwe, że statystki są po Twojej stronie jednak nie należy traktować tak jednostki. Dla neutralności i rzetelności tekstu używa się słów „w większości”, „przeciętnie”, „statystycznie” i tak dalej. Masz bogate słownictwo ale problem z zastosowaniem. Nie brakuje mi go w komentarzach a w artykule a i owszem. Tak więc to Twoja dwoistość a nie moja. Więc albo tylko fachowo a jak już negatywnie to niech będzie i to druga strona medalu bo jak mówi porzekadło zawsze jest.
I tyle miałem do napisania. Czy mi lepiej? Jeszcze nie wiem. Więcej raczej nie będę pisał, bo zaniżymy swój poziom do tego stopnia, że dzieci z przedszkola będą się z nas śmiać. A jeśli będziesz chciał napisać, że już jestem na tym poziomie, trochę wyżej albo niżej to dodam, przedszkolaki nie znają takich słów. Tereere! :)
Dzięki za wymianę zdań! :)
Niechcący przeczytałam testy + odpowiedzi GRT. Są świetne!!!! To jest mój poziom! Też bym tak chciała!!! Pozdrawiam Aleks
Reddious jak czytam odpowiedzi to czuje w nich siebie ! Racja zdecydowanie leży po Twojej stronie. Wiadomo, można robić błędy ale sztuką jest to by umieć sie do nich przyznac, zwłaszcza, że ktos sie pod nimi podpisuje (w tym wypadku autor artykułu). Oczywiste jest to że można zbywać krytykę i kasować komentarze ale pomyśl o ludziach którzy kiedyś, zranieni na tysiąc różnych sposobów przez socjopatów wejdą tu i przeczytają te brednie. Wprowadzasz ludzi w błąd, mało ich to również siebie nie biorąc pod uwage uwag czytelników, co tak naprawde dla każdego dobrego autora jest głównym podłożem do pisania
Tak. W zupełności się zgadzam. Od siebie dodam tylko tyle, że nie widzę sensu, by karać socjopatów za to, kim są. Po prostu się tacy urodzili i to nie jest ich wina.
A fragment: ,,człowieka niewartego złamanego grosza” jest naprawdę krzywdzący. To tak jakby człowieka, który urodził się bez rąk i nóg zmieszać z błotem i stwierdzić, że do niczego się nie nadaje, bo nie może być jak inni.
Z socjopatą jest tak samo. on po prostu NIE MOŻE być jak inni. Takie, a nie inne zachowania zostały w nim uwarunkowane jeszcze przed narodzeniem, a jak można człowieka karać za coś, co nie jest jego winą. Jeśli już to można najwyżej winić plemnik ojca lub komórkę jajową matki. Taka prawda.
I bardzo zastanawiająca jest twoja niechęć do tych ludzi…
Shina Laufeyson
Nie uważam, że to ja robię źle, tylko społeczeństwo, oparte na kryterium człowiek-przez-pieniądze, a nie człowiek po prostu. Nie mam ochoty i obowiązku żyć w czymś takim, wy też nie macie. Aby być socjopatą, trzeba być inteligentnym, a nie każdy to posiada, dlatego wiekszość ludzi jest zaszufladkowana w systemie, bo nie ma zdolności, by poza niego wyjść. Społeczeństwo nie było od zawsze, tylko od czasów Mezopotamii i Egiptu.
Nie rozumiem dlaczego jest xle dostrzegac społeczne wady i przez to nie godzić się na zycie w społeczeństwie? To nie musi wiązać się z czyms złym, ale na pewno wiąże się z forma samoobrony przed idiotyzmem, który nam od wieków wciskają.
Samo to określenie jest piętnujące, a często oznacza bohaterstwo, z jakimś ktoś nie da się „społeczeństwu zrobić w wała”, mówiąc językiem osoby, która pisała tu o socjopatii…
Jest nas więcej, chcecie, to i was wyprowadzimy…
Ja mam uczucia, ale nie można ich cały czas dopuszczać do głosu, bo wam ludzie wejdą na głowę. Ojciec cię krzywdzi np., a ty dorastasz i społeczeństwo wymusza na tobie dialog z nim, a czemu się nie odciąć od tego, tylko np. robic mu opłaty. Trzeba się szanować i wybierać ludzi, z którymi chce się przebywać
Mylisz pojęcia. Nie będę się rozpisywał, bo ktoś mądrzejszy stwierdził, że wypisuję głupoty. Więc napiszę krótko – mieć ciężki charakter, traktować ludzi z dystansem, lekko cynicznie nie oznacza bycia socjopatą. Autor tekstu opisał dokładnie czym jest socjopatia, pomijając kilka istotnych aspektów i dodają kilka nieistotnych. Brakiem sumienia. Brakiem emocji. A cały Twój tekst nacechowany jest swoistego rodzaju cierpieniem i żalem. Nie jesteś socjopatką tylko życie, a właściwie ludzie, dali Ci po dupie, skrzywdzili Cię i wykształciłaś sobie mocny charakter. Zmień nick. Pozdrawiam.
Robiono mi testy u psychologa i wyszło, że mam socjopatyczny profil osobowości, ale może to było naciągane?
Skoro nie chcę żyć w czyms takim, to muszę sobie radzić inaczej. Ale tak czy siak mam pracę, nie kradnę, no i nie kłamię, ale dzięki rozumowi potrafię sobie radzić w życiu. społeczeństwo jest wygodne, uważamy że powinno mieć inny kształt…
System chce podatników, dlatego piętnuje się socjopatię i nazywa zaburzeniem, bo taka osoba nie jest zespołowa, więc nie przynosi profitów, słaby wkład do skarbu państwa, tak jakby człowiek godziwie nie mógł zapracować na to co ma, bez bata i pręgierza…
Tyle komentarzy, a nikt nie zwrócił uwagi, że na pierwszym zdjęciu jest były minister rolnictwa Marek Sawicki :P
Zgadzam sie z autorem, to jedyne trafne okreslenie, mylone z psychopatią.
Przeżyłem to na własnej skórze i dopiero zacząwszy studiowanie o sociopatii wszystko wydało mi sie jasne o tej osobie. szkoda ze tak pozno, bo mogłem stracic życie, na szczescie stal sie cud i nadal jestem i moge napisać to.
dodam, oni wyśmienicie maskuja sie miedzy ludzmi ale nie posiadają czegoś takiego jak empatia albo wpolczucie, w zamian grają wysmienicie, nawet psycholog moze zostac oczarowany, czesto na wysokich stanowiskach i bardzo inteligentni.
Po postach w 90% pisza ludzie nie majac pojecia, spłycaja problem.
Pozdrawiam
Cechy charakterystyczne LEKKIEGO zaburzenia osobowości sociopatycznej
-brak sumienia i odpowiedzialności wobec innych, (w życiu prywatnym, ale w pracy zawodowej grają perfekcyjnie, wręcz nie lubiani za nadgorliwość)
-brak wstydu, poczucia winy i skruchy, osoby te nie są ZDOLNE DO GŁĘBOKIEJ TROSKI O DRUGIEGO CZŁOWIEKA, (widać to w sytuacjach skrajnych)
-kontakty międzyludzkie są u socjopatów ograniczone i wybiórcze (wysublimowane), głównie nastawione na eksploatację drugiej osoby,
-charakterystycznym objawem jest tzw. odcinanie ofiary od jego przyjaciół, zbieranie negatywnych wad żeby móc je potem wykorzystać.
-notoryczne kłamstwo, manipulowanie jednostką, wykorzystywanie do własnych celów, dla własnych przyjemności (wczesniej jednak inwestują znaczne srodki i spodziewają korzysci (emocjonalnej, seksualnej) w zamian w krótkim czasie).
U inteligentnych osobników dobrze maskowane wszystkie negatywne zachowania, wychodza tylko przy wachaniach nastrojów, przy zazdrości itd.
Nie pisze tutaj bynajmniej o typowych sociopatach z marginesu społecznego, alkocholikach o niskim ilorazie inteligencji itd !!!
Spotkałem człowieka porównywalnego z filmu „MILCZENIA OWIEC”, na szczescie mnie szanował i sam powiedział ze jakby chciał to moze mnie zadzgac nożem gdy bede spać.
Spodziewam sie ze kiedys wróci do mojego życia, żeby się jeszcze „przypomnieć”… ale spotkałem tylu dobrych prawdziwych ludzi w moim życiu, że w sumie nie boję się już niczego.
Obys nie przeżył tego co ja, życzę
Toż to jakiś absurdalnie stronniczy artykuł. Rzygać się chce.
„wyrywania chwastów”,”Już w dzieciństwie torturuje i zabija zwierzęta dla własnej radochy, by potem wyrosnąć na kogoś o wiele gorszego”, „Socjopata to osoba, która ma głęboko w dupie jakiekolwiek normy ..”,” kładzeniem Wacława..”.
Żal Żal ŻAL ŻAL mi autora
http://img.sadistic.pl/pics/1998ec4e3a54.jpg
Czytam, czytam i dochodzę do wnisoku, że ten tekst jest o mnie.
Ups, czyżbym była socjopatką?
Przykro mi ale twój tekst to tak trochę jakby… stek bzdur.
Widać że nie siedzisz w temacie, mylisz psychopatę z socjopatą radzę się dokształcić
Już po pierwszym akapicie odechciało mi się tego czytać…(co nie znaczy, że nie przeczytałam) Wg mnie ten tekst pisał ktoś mocno skrzywdzony prze psychopatę co oznacza że całość jest mocno subiektywna.
Dobry artykuł, brawo.
Tekst jest super, opusuje w 10 tke mojego męża ..i mam gdzieś terminoligię..socjo czy psychooata, ważne że takie osoby istnieją a powinno się je izolować
Znam takiego socjopatę od dzieciństwa , taki przerwotny samolubny , manipulujący , odbierze ci wiarę w siebie mimo że masz większe ambicje od niego , zawsze znajdzie u ciebie błędy , mimo ze masz lepsze wykształcenie od niego ,tak na codzień okazuje niechęc ale w towarzystwie się pochwali ,że ma super siostre np taki wysysacz energi , jak dla mnie to ci ludzie to tak na przykładzie mi znanym podpisali chyba jakis pakt z diabłem i dobro , miłośc , czy miłośc do kobiety nie taka jak z pornosów czy erotyków jest im zupełnie obca
Jestem socjopatką i dlatego jeszcze bardziej dociera do mnie absurdalność tego tekstu. Autor nawet nie zdaje sobie sprawy jak raniący może być taki niewinny tekścik zamieszczony w internecie. Osoby znające się na temacie od razu zarzucą (i z resztą zarzuciły) brak rozeznania wśród pojęć „socjopata” i „psychopata”, ale jakiś laik niestety mógłby uwierzyć w zamieszczone tu informacje i wydać niesprawiedliwy osąd. Po pierwsze: mam uczucia. Są tak duże, że poszłam na niemożliwą według autora terapię. Żeby mój narzeczony nie musiał więcej ponosić konsekwencji mojej choroby, żeby choć jedna łezka nie została uroniona z powodu czegoś, nad czym nie panuje moja lepsza strona osobowości. Nie chcę taka być i oddałabym wiele, żeby się w ogóle nie urodzić. Bo moi rodzice popełnili ogromny błąd decydując się na wychowanie „wpadki”. Nie ma dnia bez refleksji na temat tego jak bezsensowne jest moje życie. Ciągle zastanawiam się o ile szczęśliwszy byłby mój narzeczony beze mnie. Jeżeli go nie kocham, bo nie jestem do tego zdolna, to nie potrafię znaleźć logicznego uzasadnienia dla takiego zachowania u socjopaty. Tak samo nie potrafię wyjaśnić dlaczego ciągle tęsknię za moim ojcem, który się mnie wyrzekł i płaczę za każdym razem, gdy pomyślę, że mój czternastoletni jamnik może zdechnąć. Autor twierdzi też, iż nie czuję wstydu. Wstyd jest tak ogromny, że zamienił się już w ból. Wstydzę się swojej wcześniejszej wiary w swój „paskudny charakter”, z którym absolutnie nic się nie da zrobić i trzeba się do mnie po prostu przyzwyczaić „albo spierdalać”. Mam nadzieję Drogi Autorze, że jednak weźmiesz sobie moje słowa do serca. Zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo ktoś taki jak ja może krzywdzić, ale ta osoba nie jest szczęśliwa. Prawdopodobnie nigdy nie będzie, jeżeli z góry ją skreślimy (a co za tym idzie, również jej bliscy). A środowisko, które zamiast pomagać chce uciekać i tym samym chronić własne dupsko, niczym nie różni się od przedstawionego przez Ciebie mylnego profilu socjopaty.
A skąd wiesz, że jesteś „socjopatką”? Może po prostu tłumaczysz tym terminem swoje wady lub niektóre zachowania? Może ktoś cię błędnie zdiagnozował? Nic z tego, co napisałaś, nie stawia cię nawet obok socjopaty.
Różnice pomiędzy socjopatą a psychopatą są niewielkie na tle cech wspólnych. Dla wielu psychologów pojęcia te są tożsame (i często traktowane jako pewnego rodzaju kolokwializmy) osobowości dyssocjacyjnej. Tekst nie jest w żaden sposób naukowy, z oczywistych względów „przyswajalności” napisany stylem potocznym, jednakże nie ujmuj mu wiarygodności ze względu na własny przypadek oraz kilka komentarzy napisanych kiepską polszczyzną bez argumentów.
Witam trafny artykul ,poznalam czarujacego socjopate prawie jemu uwierzylam,przyznal sie ze nim jest gdy odmowilam spotkania sie z nim ,zerwalam kontakt z bolacym sercem,wyczul ze jestem wrazliwa osoba,czuje ogromny smutek ,mam zal do siebie ze dalam wiare jego pieknym slowom .
Pozwolę sobie na stwierdzenie, że artykuł jednak nie jest trafny, bo pomylono tutaj pojęcia i opisano sylwetkę psychopaty. Autorowi polecam książkę „Psychopaci są wśród nas” Roberta D. Hare, która świetnie opisuje owe zagadnienie. Właściwie to miałem nawet wrażenie, jakby niektóre argumenty zostały zaczerpnięte właśnie z tej pozycji, ale to może być tylko moje subiektywne odczucie. Dlatego też, mimo nieprawidłowego pojęcia, uważam, że to dobry tekst i warto się z nim zapoznać, szczególnie przez wzgląd na wyjątkowo przystępną treść.
Twoje odczucia są słuszne. Posiadam i przeczytałem tę książkę. :)
Nie ma co komentować,autorem jest uparty socjopata, który za nie przyjmuje tego do wiadomości.
Znam kupę socjopatów, nie jest łatwo ich wrzucić do jednego wora, nieprawdą jest , że nie są wrażliwi, znam takiego co ryczy jak bóbr na filmach , a po nim bezwzglednie wykorzysta człowieka, definicja socjopaty nie jest łatwa, myślę , ze kazdy z nas nim trochę jest, bez tego nie było by np. wyścigu szczurów a to jednak pcha śwat do przodu, artykuł podoba mi się.
A ja Saram na nich wszystkich to oni sa nie szczesliwi a nie ja!Problem po 2 latach sie zamyka.Wspomnienia sa smieszne i wszystko wraca do normy.Zaczelem poznawac nowych ludzi kochanych i czulych.Dziewczyny okazujace cieplo i radosc bycia i budowania sobie zycia z inna osaba.Najbardziej po tragedi ktora sie przezywa z Sociopata,bo sociopata liczy na Twoj upadek,zalamanie psychiczne, boli Twoje szczescie; oni sie zywia cierpirniem drugiego czlowieka;.Licza ze sie zalamiesz, powiesisz albo zrobisz sobie krzywde.To poprostu biedni ludzie!Oni umieraja powoli mecza sie staraja tlumaczyc?.Szukaja Boga trzymajac sie wersow biblijnych w sposob taki jaki chca rozumiec!Usmiechajmy sie i pamietajmy o jednym nigdy nie zamykajmy serca po takich przejsciach zawsze starajmy sie ufac i kochac tak jak wczesniej.Krzysiek pantomim1@op.pl
świetny artykuł!, dodam od siebie małe „ale” poparte doświadczeniem, praktyką, też obserwacją: są to osoby pod każdym względem niereformowalne i bardzo często bardzo inteligentne, z reguły mające dobre zdrowie i cholerne szczęście w życiu, jakby „cuda” naprawdę istniały, ale można w podbramkowej sytuacji „wpierdolić kijów” socjopacie i to jest jedyny kontrargument, który do nich dociera, o ile nie zrobi obdukcji; jestem ponad 40-letnim wrakiem, a moi socjopaci to oboje rodzice, 2 siostry i brat w przedziale wiekowym 58 do 86 lat i nic im nie jest, w pełni władz umysłowych i fizycznych, gdzie niejeden dorosły mógłby im pozazdrościć takiej formy, acha! rodzina majętna! prosiłam o pomoc policję – wyszło, że jestem katem całej rodziny wszerz i wzdłuż, nawet tej mieszkającej w usa – taka jestem zdolna!, prosiłam o pomoc gops – to samo co powyżej, prosiłam o pomoc psychiatrę – wbrew mej woli zamknęła mnie na oddziale stwierdzając po 5 minutach wywiadu, że to ja jestem winowajczynią rodzinnego piekła i po 2 tygodniach traumy w zakładzie w tym w izolatce dowiedziałam się, że jestem schizofreniczką paranoidalną dwubiegunową od małego dziecka nieleczona, a wynika to z tego, że mam nieodwracalne zmiany w mózgu i dlatego przez całe życie nie zdawałam sobie sprawy, że jestem tak ciężko chora psychicznie!!!!!!!!
na jakiej podstawie powstal ten artykul? skad takie informacje?
Niesamowite jest to, że niektórzy ludzie naprawdę podejmują się rzeczy, które wykraczają znacznie ponad ich kompetencje. Nie mają w tym poczucia winy? Od razu wrzućmy autora tekstu w jego własny, kliniczny kanon socjopaty.
To się dzieje kiedy ludzie myląc dwa różne pojęcia(ba, jak nie więcej) wysnuwają niepoprawne wnioski wyjęte rodem z filmów o Hannibalu Lecterze (czyżby całkiem przypadkiem pojawił się tu kadr z owego filmu?), gdzie o ile profil psychologiczny określony jest bardzo poprawnie, nijak jednak nie odnosi się do tematu artykułu.
Bez pozdrowień : )
1. Nie masz pojęcia o czym mówisz, przeczytałeś (na stronach podobnie wiarygodnych tej) trochę sudo-science i chcesz oświecić ludzi, którzy borykają się (wielu świadomie) z tym problemem całe życie..
2. Nie broń się tak zażarcie bo sam zdradzasz cechy obiektu Twoich zainteresowań;)
3. Patrz trochę szerzej na temat, background, geneza problemu & jego skutki (na wielu płaszczyznach). nikt się nie prosił o bycie „popsutym” w dzieciństwie w ten czy inny sposób
4. Nie tak szybko zatem z ocenianiem (skreślaniem) osób, które są chore, dla których pewne zachowania są impulsywne i „defaultowe” jak odruch bezwarunkowy, skutkujący cierpieniem jej oraz rodziny/przyjaciół, często są to dramaty, z których jeden potrafiłby zniszczyć życie przeciętnego człowieka o słabszej psychice.
5. Nie martw się, chciałeś przykozaczyć a tu shitstorm. Unikniesz tego w przyszłości jak zaczniesz patrzeć na „Big picture” częściej
Dzięki za odpowiedź. Pozwoliłem sobie również odpowiedzieć w punktach.
1. Głównym źródłem jest książka D. Hare – „Psychopaci są wśród nas”. Tak, wiem że psychopaci, ale nie socjopaci, ale w książce opisany jest „big picture”.
2. Nie bronię się, tylko naśmiewam z ludzi, którzy nie potrafią napisać kontrargumentów. Ty również nie napisałeś nic konkretnego i nie odniosłeś się do niczego w tekście.
3. Oświeć mnie jak można opisać temat wnikliwie, szeroko i z backgroudem tak, by nie stworzyć kolejnej książki albo nudnego do obrzygu tekstu naukowego. Ta strona ma służyć przede wszystkim rozrywce.
4. Nie śpieszę się z ocenianiem/skreślaniem ludzi. Ten tekst nie jest odzwierciedleniem mnie. Został napisany na potrzeby ujęcia tematyki pod pewnym kątem, niekoniecznie zgodnym z kątem, pod którym ty patrzysz. I dobrze.
5. Nie widzę żadnego shitstormu, ale jeśli tak nazywasz wymiany poglądów, to oczekuję go w przyszłości. Sporo ludzi się tu wypowiedziało, wyraziło swoje zdanie w kulturalny sposób. Niektórzy się ze mną zgadzali, inni nie.
Jeżeli nie wyłapałeś, że tekst jest pisany celowo specyficznym okiem to również musisz spojrzeć na „big picture”. ;)
Moi drodzy mój związek zakończył się 2 tygodnie temu z mojej własnej woli . Podejrzewam, że facet z którym byłam był socjopatą . Po pierwsze problemy w nauce z których wydostał się „dla mnie” musiał pokazać jak mu zależy. Potem znikanie na całe noce imprezy opowieści o tym jak go koleżanki podziwiały . Następnie zaczęły się kłamstwa spóźnienia niedotrzymane obietnice. Nie odbierał telefonu i niestworzone historie zgubiłem go i wszyscy pomagali mi szukać, głośnik sie zepsuł, był wyciszony , nie słyszałem , było głośno jak nie wiem za setnym razem gdy słuchałam niestworzonych historii o pomaganiu innym i z powodu tej pomocy nie mógł oddzwonić ani wrócić do domu powiedziałam że nie wierze za to dostałam wybuch złości i jak ja moge nie wierzyć nie ufać. Potem zostałam zdradzona żałował płakał wróciłam , byłam potrzebna do budowy wizerunku przed rodziną by sie nie czepiali i pozyczali pieniądze. Następnie były długi które ja miałam wymyślić jak spłacić. Były też miłe chwile gdy dostawałam kwiaty, ale nie miał na powrót do domu „nie przejmuj sie dam sobie rade”. Wieczne gubienie pieniędzy które wydawał tak na prawde na zachcianki z sowimi kolegami. Nie jestem głupia za dużo jego problemów spadło na mnie a ja zamiast cieszyć sie zyciem i wychodzić do kina robiłam obiad albo pozwalałam przesiadywać u siebie . Zostaliśmy przyjaciółmi bo już nie mogłam znieść tych kłamstw ciągłych problemów i liczenia że sie zmieni tłumaczenia a on i tak gadał swoje na początku był przekonujący zmarłego przekonałby że żyje. Byliśmy przyjaciółmi i chciałam raz go wesprzeć bo sam mówił że tego potrzebuje wyniki egzaminów spytałam jak poszło Wydarł sie że nie sprawdził i o co mi chodzi że zamknięte było bo do 13.30 i tyle . Weszłam na strone otwarte było do 15.30. Znowu mnie okłamał mimo że nie byliśmy razem gdy mu o tym powiedziałam już nie wymyślał nie był miły nie było kolejnego kłamstwa rozłączył się bo po co okłamywać kogoś od kogo już nic sie nie uzyska po co stwarzać pozory? . Napisałam że nie udało sie nie okłamał mnie i nie chce go więcej widzieć. Od tego czasu jest cisza ciężko bo kochałam, ale lżej o tone bez tych problemów i słuchania bajeczek. Dziewczyny nie dajcie się u mnie to trwało 7 miesięcy żeby zrozumiała.
A ja czytałem nie tylko tu i nie tylko tam i jestem socjopatą zdegenerowanym inteligentnym i uwierzcie mi mam wiele ofiar , które wyjebałem jak chciałem a najlepsze jest to że zawsze wracają po więcej .
My was rozumiemy, ale wy nas nie zrozumiecie nigdy. Brzydzę się wami,
<3
Myślę, że tyle osób jest oburzonych przez ten tekst, ponieważ jest on mocno subiektywny. Wzbudza nienawiść do socjopatów – osób, których nie sposób rozpoznać w naszym otoczeniu, bo socjopata nie jest na tyle głupi, żeby dać się zauważyć. To może być ktoś bliski wam, a autor ich wprost obraża.
Socjopaci to ludzie genialni ,owszem niektórzy tego nie kontrolują ale jeżeli dadzą radę to mogą osiągnąć wszystko a jak ktoś nie umie sobie poradzić i ma ból zada to jego problem
Pzdr Scjpata
Socjopata nie musi być aż tak zły np:Sherlock Holmes albo ja,ale nie wszyscy ludzie to widzą po prostu oni są zbyt głupi
Aby to ropoznać.
Autor tego artykułu wykazał się totalna nieznajomością tego co znaczy socjopata . Ten artykuł to jakaś porażka.
„człowieka niewartego złamanego grosza”. bawi mnie to, jest to przezabawne!
Miałem napisany wręcz referat ale niestety telefon mi się rozładował więc streszczę go w paru punktach
-jestem zdiagnozowanym socjopatą
-artykuł jest dość rzeczowy i miło się go czyta
ALE
-sposób prezentacji socjopaty przez autora bardzo mi się nie podoba, o tyle o ile racją jest że nie mam sumienia, kładę Wacława na wszystko i wszystkich, nie mam uczuć to stwierdzenie (niewypowiedziane) że socjopata jest ścierwem nastawionym zupełnie na zysk jest dość nieprzyjemną generalizacją bo o tyle o ile dążę do osiągnięcia zysku z każdej znajomości o tyle wiele dla takiej osoby również robię. Co on gada!? Idiota nie kolejny psychol. Otóż nie, (mówię tu za siebie) bardzo często zdarza mi się pomagać ludziom (oczywiście nie z pobudek moralnych a tym bardziej nie ze współczucia). W jaki sposób zapytacie? Korzystając z ponadprzeciętnej inteligencji jestem w stanie dać im wartościowe wskazówki, które pomogą poradzić im sobie z problemami i nie mam potrzeby manipulowania nimi w takich momentach bo jeżeli czegoś chcę, to i tak to zdobędę. Ale nie zaprzeczam że jest na świecie banda bezmyślnych zwierząt starająca się zaspokoić tak niskie potrzeby jak dajmy na to seks. No i tak z tych paru punktów moi drodzy skończyłem na kolejnym referacie :). Morał z tej historii jest taki- nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Ps. Niech ziemia spłonie