Ostatnio jak grzyby po deszczu zaczęli pojawiać się „najstarsi ludzie świata”. Trudno ocenić, czy trąbiący o nich „redaktorzy” portali internetowych jedynie żebrzą o kliknięcia, doskonale zdając sobie sprawę, że to zwykłe wciskanie kitu, czy też sami padają ofiarą swojej naiwności. Dlatego należy jasno zaznaczyć, że jedynym udokumentowanym (bo tylko to się liczy) przypadkiem osoby żyjącej ponad 120 lat była Jeanne Calment.
Francuzka, która zmarła w 1997 roku w wieku 122 lat i 164 dni, jeszcze długo będzie dzierżyć tytuł najstarszego człowieka w historii, więc ani żaden rolnik z Boliwii, ani też rzekomo 127-letnia ujgurska kobieta, która wygląda co najwyżej na 80 lat nie są zagrożeniem dla rekordu Calment. Ewentualnego nowego rekordzisty należałoby szukać w krajach, które nie mają bajzlu w dokumentach oraz w tych regionach świata, gdzie takich przypadków jest najwięcej.