W piątkowy wieczór na antenę powrócił „Taniec z gwiazdami”. Zmiany są niewielkie (częściowo nowe jury i prowadzący), poza jedną rzeczą – taneczne zmagania celebrytów i no-name’ów  po trzynastu sezonach w TVN-ie zawitały na antenę Polsatu. Zjawisko przechodzenia programów ze stacji do stacji jest dużo popularniejsze za Wielką Wodą, jednak i w Polsce zdarzały się już takie przypadki.

„Taniec z gwiazdami” zawitał na antenę TVN-u 17 kwietnia 2005 roku i spędził tam ponad sześć lat. Oglądalność ostatnich sezonów nie była może tak wysoka jak w przypadku drugiego i trzeciego (średnio 5 i 6,7 mln), ale też od pewnego czasu utrzymywała się na stałym poziomie. Decyzja o rezygnacji z programu wydała się więc dość zaskakująca, ale z drugiej strony ile „gwiazd” można jeszcze było wymyślić? Niedługo i „zwłoki z W11” miałyby szansę na udział.

W przeciwnym kierunku powędrował „Kuba Wojewódzki”. Talk-show emitowany od 2002 roku w Polsacie, po czterech latach zawitał do telewizji Mariusza Waltera, gdzie oglądać go można do dziś. Mimo że najbardziej znana afera z wtykaniem miniaturowych flag w atrapy psich odchodów zdarzyła się już po przejściu do TVN-u, co kosztowało stację 471 tys. zł, to jednak rekordowa kara została nałożona jeszcze na Polsat. Parodiowanie niepełnosprawnej spikerki radia Maryja przez goszczącą w programie Kazimierę Szczukę uszczupliło kasę Polsatu o pół miliona złotych.

Innym talk-show, który przewędrował z jednej stacji do drugiej, jest „Wieczór z wampirem”. Gdy w grudniu 1996 roku rozpoczęła nadawanie RTL 7, jedną z jej gwiazd został Wojciech Jagielski. Jego program czerpał z amerykańskich wzorców (m. in. zabudowany stół dla prowadzącego, kanapa dla gościa, przerywnik muzyczny), a że był całkiem popularny, to postanowiono ściągnąć go do telewizji publicznej. W wyniku tego transferu, w 1999 roku w Dwójce wyemitowano po raz pierwszy „Wieczór z Jagielskim”.

Oczywiście i TVP2 „oddawała” swoje programy. Tak było choćby z „Boso przez świat” Wojciecha Cejrowskiego. Reportaże z podróży kontrowersyjnego dziennikarza po świecie emitowano w Dwójce od 2007 roku. Przez to, że były bardzo ciekawe, Cejrowskiemu poniekąd upiekło się zaangażowanie w kampanię Marka Jurka do Parlamentu Europejskiego. Co prawda program został w 2009 zdjęty z anteny, jednak powrócił na nią po protestach widzów. Dwa lata później „Boso przez świat” przeniósł się do TVN Style, z którym Cejrowski współpracował już od pewnego czasu. Nazwa programu została zmieniona na „Wojciech Cejrowski. Boso”.  Nie była to jednak ostatnia przeprowadzka, bowiem od 2013 roku można go oglądać w TV Puls i Puls 2.

Kolejnym programem, który zamienił TVP na prywatnego nadawcę był „Tok Szok”. Talk-show Piotra Najsztuba i Jacka Żakowskiego gościł na antenie Dwójki od 1996 (wg strony TVP) lub 1997 roku (wg innych źródeł). Szybko jednak przeniósł się do Polsatu, na której też nie utrzymał się za długo – zaledwie rok (1998-1999). Po siedmiu latach telewizyjnego niebytu „Tok Szok” został odkurzony przez TV 4, która emitowała go pod nazwą „Tok II Szok”. Niestety próby ustalenia choćby rocznej daty zdjęcia z anteny nie powiodły się. Z pewnością w marcu 2008 roku już go w ramówce Czwórki nie było.

Do TV 4 przywędrował też „Big Brother”. Pierwsza edycja wystartowała w marcu 2001 roku i cieszyła się olbrzymią popularnością. Był to co prawda drugi program typu reality show w Polsce (pierwszym był „Agent”), ale możliwość obserwowania  grupki ludzi przez całą dobę (cyyyyycki) działała jak magnes. Co prawda już trzecia edycja dawała d… (a właściwie to jedna z jej uczestniczek), ale dopiero w 2007 roku, po przejściu „Big Brothera” do TV 4 i kolejnych dwóch jego odsłonach, poznaliśmy nową definicję słowa „żenada”.

Jak już wspomnieliśmy na początku, skala zjawiska przeprowadzek ze stacji do stacji jest dużo większa w Stanach Zjednoczonych. Tam jednak częściej zdarza się, że zmiana następuje nie w wyniku dużej popularności (jak w przypadku Wojewódzkiego), a przez spadające wpływy z reklam. Nawet jeśli program lub serial ma całkiem duże grono fanów, to gdy nie zarabia na siebie jego los jest przesądzony. Wtedy cała nadzieja w mniej popularnej stacji, nierzadko z dużo mniejszym budżetem.