Miss poniedziałku – Emily Browning
Z twarzą porcelanowej lalki trudno o karierę w Hollywood w produkcjach innych niż te, w których od dialogów są ważniejsze jęki. Na całe szczęście Emily Browning karierę rozpoczęła w bardzo młodym wieku i przebranżowanie nie wchodziłoby w grę.
Do pełnoletniości zdążyła sobie wyrobić nazwisko i opinię aktorki solidnej, przeuroczej i z cudownym akcentem. Ma 155 cm wzrostu, czyli tyle samo, co nasza wcześniejsza miss – Ellen Page. Browning wygląda na zdecydowanie bardziej delikatną i kruchą. Nie ma również tak bogatej filmografii co Ellen, ale wystarczy wejść i popatrzeć…
Wspomnień czar – Grand Theft Auto
Dzika frustracja, jaka towarzyszy niektórym grom, sprawia niejednokrotnie większą frajdę niż klasyczna, ale sztampowa i banalna rozgrywka. Zwłaszcza, jeżeli gra się bez większego celu, tylko po to, żeby rozładować nieco emocji lub przekształcić je w zupełnie inne, charakterystyczne zapewne dla psycholi i gimnazjalistów. Do tego właśnie służyło GTA.
Pierwsze Grand Theft Auto rozpoczęło jedną z najlepszych serii gier wszech czasów. Start może i był kiepski, bo z beznadziejną grafiką, wkurwiającą fizyką, tragiczną sztuczną inteligencją oraz masą błędów. Ale wtedy nikogo to nie obchodziło, ponieważ można było zabijać, kraść i rabować. Na dodatek w DOSie i w wielu przypadkach z mlekiem pod nosem.
Najwyższy wymiar kary: Dwanaście gniewnych kobiet (cz. 5)
Czas na ostatnią porcję historii kobiet, które nagrabiły sobie tak bardzo, że zazwyczaj łaskawy dla słabej (?) płci wymiar sprawiedliwości nie okazał im żadnej litości. W międzyczasie stracono jednak kolejną morderczynię, zatem z parszywej dwunastki zrobiła się trzynastka.
Dziś ostatnie trzy gnidy z listy, ale w celach śmierci czeka już kolejnych sześćdziesiąt jeden, więc może kiedyś będzie jeszcze okazja o nich wspomnieć. „Bohaterki” tej części mają na sumieniu łącznie sześć (udowodnionych) ofiar, z których najmłodsza miała niespełna dwa lata, najstarsza zaś siedemdziesiąt jeden. Dwie zabójczynie wymordowały swoje rodziny. Dlaczego? Odpowiedzią niech będzie cytat z Leo Beenhakkera (0:24):