Każdy dzisiaj chciałby mieć własną firmę. Z fajnym logo i fajną nazwą. Ale w większości przypadków nazwa działalności to po prostu imię i nazwisko właściciela, a logo stanowi pieczątka firmy. Dlaczego by nie zacząć kreatywniej?
Lecimy (tutaj) dalej. W poprzedniej odsłonie poznaliśmy genezę nazwy takich firm jak Google, Facebook czy Microsoft. Tym razem będzie nieco mniej gigantów, ale nazwy tych mniejszych mają więcej ciekawych znaczeń.
Większość ludzi nie zastanawia się nad genezą powstania nazwy danej firmy. W Polsce popularne jest nazywanie działalności zagranicznymi słowami, bowiem nasza mentalność ma to do siebie, że obco brzmiące marki wydają się być lepszej jakości.
Z drugiej strony polska kreatywność pozostawia wiele do życzenia i na szyldach widnieją takie kwiatki jak Drutex, Szwagropol czy Zbych-Trans. Ale kto wie, być może za granicą brzmią bardziej profesjonalnie? W poprzedniej części dowiedzieliśmy się między innymi, że Sony to nic innego jak nieco zmodyfikowany „synek”, a Samsung oznacza „trzy gwiazdy”. Poniżej garść kolejnych ciekawych nazw z branży elektronicznej.
Wymyślenie nazwy dla firmy jest często najtrudniejszym etapem zakładania działalności. Nazwa musi być chwytliwa, mieć symboliczne logo, nie kojarzyć się negatywnie i zdradzać sobą charakter wykonywanych przedmiotów lub usług. Zła nazwa może mieć gorszy wpływ niż papierkowa robota czy wredni urzędnicy podrzucający kłody pod nogi.
Czy założyciele naszej-klasy wiedzieli, że kiedyś przemianują się na najzwyklejszy portal społecznościowy, niezwiązany ze szkołą? Czy CEO firmy Osram spodziewał się, że kiedyś jego produkty trafią do Polski? Pewnie nie. Kiedyś takiego problemu nie było. Wystarczyło nazwisko i kilkadziesiąt czarnu… rąk do pracy. Dzięki temu mamy firmy takie jak Ford, Armani czy Bayer. Poniżej zdradzamy jak powstały nazwy gigantów z branży elektronicznej.
Niektóre brzmią jak majaczenie pijanego starca, inne jak krzyk wybudzonego ze snu lunatyka. Ale to właśnie te zmartwienia chodzą po głowach największych geniuszy tego świata, podczas gdy ty dłubiesz w nosie i myślisz, że nikt nie widzi.
Niemniej, w każdym znajdziemy ziarno racji. Dla przypomnienia dodam, że internetowy magazyn Edge zadał grupie najwybitniejszych umysłów z różnych dziedzin jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie – „Czym powinniśmy się martwić?”. Przed nami ostatnie pięćdziesiąt odpowiedzi, zapraszamy również do części pierwszej i drugiej.
