Który zespół może szczycić się mianem najstarszej aktywnej grupy rockowej? Najczęściej jako odpowiedź można usłyszeć „The Rolling Stones”, jednak nie jest to prawdą – Stonesi oficjalną działalność zaczęli w 1962, tymczasem holenderski zespół Golden Earring został założony rok wcześniej. A co jeśli zapytać o grupę muzyczną bez podziału na grany przez nią gatunek?

Odpowiedź nie byłaby jednoznaczna, dlatego też przyjmiemy kilka kryteriów. Po pierwsze, pod uwagę weźmiemy tylko zespoły, które powstały z własnej inicjatywy ich członków – odpadają zatem wszelkie zespoły uniwersyteckie, wojskowe, orkiestry symfoniczne, chóry i tym podobne wynalazki. Po drugie, w obecnym składzie musi znajdować się przynajmniej jeden z muzyków z tego oryginalnego. Po trzecie, niewykluczone, że w jakimś „kongo bongo” gdzieś na Pacyfiku istnieje zespół złożony ze stuletnich staruszków, którzy grają od wczesnego dzieciństwa na bębnach z padliny i grzechotkach z orzechów kokosowych – dlatego też pod uwagę brać będziemy jedynie grupy, o których informacje można znaleźć w Internecie, zgodnie z zasadą, że jeśli czegoś nie ma w sieci, to nie istnieje. Po czwarte, nazwa zespołu mogła ulegać zmianom, ale tylko wtedy, gdy chodziło o zwykłe „widzimisię” muzyków, a nie zatargi z byłymi członkami o prawo do nazwy. Wreszcie po piąte, musi to być muzyka wokalna.

The Isley Brothers

W 1954 roku w Cincinnati czterej bracia z (O’Kelly, Ronald, Rudolph i Vernon) zaczęli grać muzykę gospel i doo-wop jako The Isley Brothers. Tak naprawdę jednak już kilka lat wcześniej bracia śpiewali w lokalnym kościele, chociaż formalnie nie tworzyli zespołu. Ale zaliczmy im ten okres dla zwykłego ułatwienia sobie życia – w tym samym roku powstało kilka zespołów, które nadal grają i spełniają wspomniane wcześniej pięć warunków, ale trudno ustalić który z nich założono najbliżej 1 stycznia 1954. Wróćmy jednak do braci Isley. W czteroosobowym składzie występowali tylko przez kilkanaście miesięcy, ponieważ w 1955 roku trzynastoletni Vernon zginął potrącony przez samochód. Pozostała trójka zdecydowała się zawiesić działalność. Po dwóch latach bracia przenieśli się do Nowego Yorku i zaczęli grać muzykę popularną. Ich pierwsze single były nawet udane, ale tylko jeden z nich, „Shout” załapał się na listę Billboard Hot 100 – najwyżej zawędrował na 47. pozycję. Kolejne utwory nie osiągnęły nawet tego, więc w 1961 roku zespół zamienił wytwórnię RCA Records na Scepter Records.

Rok później, The Isley Brothers po raz pierwszy dostali się do czołowej czterdziestki zestawienia dzięki coverowi piosenki „Twist & Shout”. Tytuł brzmi znajomo? Zgadza się, to ten utwór, tyle tylko, że znana wszystkim wersja Beatlesów jest kolejnym coverem. Jako pierwszy piosenkę wykonywał zespół Top Notes. Wersja braci Isley została zresztą wyprodukowana przez autora tekstu, Berta Bernsa, któremu pomagał początkujący wówczas Phil Spector, znany później między innymi z produkcji hitów The Beatles, Ramones, Ike’a i Tiny Turnerów oraz z zamordowania dziesięć lat temu aktorki Lany Clarkson. W 1964 roku The Isley Brothers założyli własną wytwórnię i przenieśli się do New Jersey. Mniej więcej wtedy też zaczął grać z nimi pewien młody gitarzysta, Jimi Hendrix. Długo jednak miejsca nie zagrzał, a i powstałe w tym okresie single szału na listach przebojów nie robiły. Dlatego też bracia zarzucili pomysł z własną wytwórnią i podpisali kontrakt z Motown Records. Jednak w 1968 ponownie postanowili sami wydawać swoje albumy i wskrzesili swoją wytwórnię. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, bowiem już w następnym roku nagrali jeden ze swoich największych hitów „It’s Your Thing” (2 miejsce na liście Hot 100 oraz nagroda Grammy).

Kolesie z Motown oczywiście nie mogli przełknąć tej porażki, więc wytoczyli Isleyom proces, twierdząc, że bracia nagrali album z tym hitem jeszcze mając podpisany kontrakt z poprzednią wytwórnią. Po sześciu latach sąd przyznał jednak rację zespołowi. W latach 70. do składu dołączyli młodsi bracia Marvin i Ernie oraz szwagier Rudolpha, Chris Jasper. Muzyka grana przez zespół również ulegała zmianom, czerpiąc z przeróżnych odmian rocka i soulu, muzyki funk oraz disco. Single nieźle sobie radziły na listach przebojów, a albumy sprzedawały się bardzo dobrze. Ostatni nagrany w sześcioosobowym składzie, „Between the Sheets” rozszedł się w nakładzie dwóch milionów kopii. W 1983 roku rozeszły się też drogi oryginalnego tria i muzyków, którzy dołączyli do zespołu dekadę wcześniej. Chris Jasper,  Ernie i Marvin założyli zepsół Isley-Jasper-Isley, zaś Rudolph, Ronald i O’Kelly kontynuowali karierę pod szyldem The Isley Brothers. W 1985 roku wydali album „Masterpiece”, który okazał się ostatnim nagranym w oryginalnym składzie. 31 marca 1986 roku zmagający się z rakiem O’Kelly zmarł na atak serca.

Pozostali dwaj bracia nagrali jeszcze dwa albumy, po czym Rudolph wycofał się całkowicie z branży muzycznej w 1989 roku i został pastorem. Ronald przez kilka miesięcy skupiał się na karierze solowej, ale już w 1991 roku namówił Marvina i Erniego do powrotu. W ciągu kolejnych pięciu lat bracia nagrali dwa albumy i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, jednak na zdrowiu zaczął podupadać najmłodszy z rodzeństwa Marvin. Od dawna zmagał się z cukrzycą, co skończyło się dla niego amputacją obu nóg. W 1996 odszedł z zespołu, a 14 lat później zmarł. Ronald i Ernie nagrali jeszcze trzy albumy, a w 2007 roku dalsze istnienie zespołu stanęło pod znakiem zapytania po tym, jak starszy z braci trafił do więzienia za uchylanie się od podatków. Na szczęście wyrok nie był zbyt dotkliwy i Ronald zdążył wyjść na wolność przed śmiercią Marvina. Od 2011 roku, wraz z Erniem, kontynuuje działalność The Isley Brothers, od czasu do czasu koncertując po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

The Four Tops

tft

W 1953 roku czterech uczniów liceum (właściwie dwóch różnych liceów), Abdul Fakir, Renaldo Benson, Levi Stubbs i Lawrence Payton, poznało się na przyjęciu urodzinowym wspólnego znajomego, gdzie zaśpiewali razem kilka piosenek. Chłopcy przypadli sobie do gustu (w zupełnie aseksualnym tego słowa znaczeniu) i postanowili założyć zespół o nazwie The Four Aims. Trzy lata później podpisali kontrakt z wytwórnią Chess Records i przechrzcili się na The Four Tops. Przez siedem lat (i pod opieką czterech różnych wytwórni) nie udało im się jednak nagrać żadnego hitowego utworu, więc skupili się na występach w klubach. W 1963 roku podpisali kontrakt z raczkującą wówczas wytwórnią Motown, należącą do ich długoletniego przyjaciela, Berry’ego Gordy’ego. Początkowo robili za wokalistów wspierających, występując między innymi z żeńskimi grupami, np. The Supremes czy Martha and the Vandellas.

Mniej więcej w tym samym czasie w wytwórni powstał instrumentalny utwór, z którym nie wiedziano co zrobić. Po pewnych poprawkach piosenka trafiła w ręce The Four Tops i okazał się to strzał w dziesiątkę. No dobra, może raczej w jedenastkę, bo to właśnie takie miejsce piosenka „Baby I Need Your Loving” osiągnęła w notowaniu Billboard Hot 100. Grały ją też stacje radiowe w całym kraju. Kolejne dwa single nie były aż tak wielkimi hitami, ale i tak radziły sobie względnie dobrze na listach przebojów. I wtedy zespół nagrał swój chyba najbardziej rozpoznawalny utwór – „I Can’t Help Myself (Sugar Pie, Honey Bunch)”. Piosenka oczywiście dotarła na szczyt listy Billboardu, co później udało się jeszcze utworowi „Reach Out, I’ll Be There”. Późniejsze piosenki już tak wysoko nie lądowały, jednak wciąż trzymały poziom. Pod koniec lat 60. z Motown odeszła trójka autorów tekstów do przebojów The Four Tops, co nieuchronnie doprowadziło do tego, że kolejne utwory kwartetu nie odnosiły większych sukcesów.

Początek lat 70. przyniósł zmiany w Motown, z których największą było przeniesienie wytwórni z Detroit do Los Angeles. Niektórzy wykonawcy, w tym The Four Tops, ani myśleli o przenosinach do Kalifornii. Kwartet podpisał więc kontrakt z wytwórnią ABC-Dunhill Records, jednak ośmioletnia współpraca zaowocowała właściwie jednym tylko przebojem, „Ain’t No Woman (Like the One I’ve Got)”. Kolejne trzy lata zespół spędził pod skrzydłami Casablanca Records, jednak tylko jedna piosenka, „When She Was My Girl” wygrzebała się z odmętów przeciętności i trafiła na jedenaste miejsce Hot 100. W 1983 roku kwartet wrócił do Motown, jednak po nagraniu dwóch albumów, i w trakcie prac nad trzecim, muzycy pokłócili się z producentami i ponownie opuścili wytwórnię. Nagrany materiał wykorzystali na wydanym pod auspicjami Arista Records albumie „Indestructible”. Był rok 1988, a The Four Tops wyruszyli w trasę po Europie. W grudniu, po jej zakończeniu, mieli wracać do Stanów. Spóźnili się jednak na samolot, co uratowało im życie – był to słynny Lot 103, zakończony eksplozją nad Lockerbie.

Następne lata to głównie występy na żywo oraz nagrywanie piosenek na potrzeby filmów i seriali. Levi Stubbs zaczął tez bawić się w podkładanie głosu animowanym postaciom. W 1995 roku grupa wydała ostatni album w oryginalnym składzie – „Christmas Here With You”. Produkcją znów zajęli się ludzie z Motown, jednak szału na listach przebojów nie było. Dwa lata później wytwórnia wydała jeszcze składankę największych hitów zespołu. W tym samym roku na raka wątroby zmarł Lawrence Payton. Zespół zmienił nazwę na The Tops i występował jako trio, jednak w końcu muzycy przyjęli Theo Peoplesa z The Temptations i wrócili do poprzedniej nazwy. Była to pierwsza zmiana w dotychczasowej, 44-letniej historii grupy, jednak potem poszło już z górki. Chorujący na raka Levi Stubbs odszedł z zespołu na przełomie wieków, a mikrofon przejął Peoples. Znowu brakowało czwartego, więc do zespołu dołączył Ronnie McNeir. W 2005 roku na raka płuc zmarł Benson (w zespole zastąpił go syn Paytona, Lawrence Jr.), trzy lata później choroba pokonała Stubbsa (choć zmarł jednak na udar mózgu), a z zespołu odszedł też Peoples. Później dołączył Harold Bonhart z The Spinners, a dziś jedynym członkiem z oryginalnego składu jest niespełna 78-letni Abdul Fakir.

Kolejne, jeszcze starsze zespoły już niebawem.