Charlotte jest aktorką o niesamowitej, elektryzującej urodzie. Podczas gdy dla jednych jest odpychającym pasztetem, dla innych będzie wyznacznikiem kobiecej urody, któremu nie dorównają inne pięknotki o pustych, bliźniaczych twarzach bez wyrazu.

Nie ma chyba drugiej takiej kobiety w świecie filmu, zarazem pięknej i brzydkiej jednocześnie. Bez względu na to którąkolwiek stronę zajmie widz, jedno jest pewne – Charlotte Gainsbourg nie pozwala oderwać od siebie wzroku.

Urodziła się 21 lipca 1971 roku w Londynie i jest córką dwóch znanych osobistości świata kina – Serge’a Gainsbourga (francuskiego muzyka, aktora, reżysera i scenarzysty) oraz Jane Birkin (angielskiej aktorki i piosenkarki). Charlotte wdała się w rodziców i zajęła się aktorstwem oraz muzyką. Mało kto wie, ale wydała aż 5 albumów studyjnych w gatunku ogólnie rozumianym jako pop.

Filmy z jej udziałem są parszywe i ponure, a jej role nigdy nie przestawiają w pełni szczęśliwej kobiety. Ma to spory związek z Larsem von Trierem, który należy do jednych z najbardziej kontrowersyjnych reżyserów, zaliczających się zarazem do grona tych najlepszych. Lars cierpi na depresję, co zresztą widać w jego filmach, a do grona swoich ulubionych aktorek zalicza właśnie Charlotte Gainsbourg, z udziałem której nakręcił już cztery bardzo dobre filmy. Ma zamiar umieścić ją również w kolejnym  swoim projekcie „Nymphomaniac” (zaplanowanym na koniec 2013 roku), w którym aktorzy mają rzekomo uprawiać prawdziwy seks. Póki co nie wiadomo, czy Charlotte się na taki układ załapie, zwłaszcza że ma męża oraz trójkę dzieci.

Natomiast nie obce są jej sceny nagości, ostrego seksu i kontrowersji. Nigdy nie zgrywała grzecznej dziewczynki, co widać przede wszystkim po jej niesamowitej roli w „Antychryście”, za którą zgarnęła Złotą Palmę na festiwalu w Cannes. Nawet na jej pierwszej płycie muzycznej, wydanej w 1985 roku, gdzie wszystkie piosenki zostały stworzone przez jej ojca, jeden z utworów ma dość patologiczny tytuł – „Lemon Incest”.  Charlotte, jako trzynastolatka, w duecie z ojcem zaśpiewała dwuznaczny tekst, co wywołało oczywiste kontrowersje.